Są to jedyne udokumentowane próbki skalne z Księżyca, które pozostają w prywatnych rękach i jedyne w Ameryce nie będące własnością rządu federalnego Stanów Zjednoczonych - podkreślają media.

Próbki skalne zostały pobrane przez pierwszą, bezzałogową, radziecką sondę kosmiczną Łuna 16, która powróciła z Księżyca. Była ona wyposażona w kamerę telewizyjną, sprzęt do monitorowania promieniowania kosmicznego i temperatury, a także w ramię z wiertłem, które umożliwiało pobranie próbek regolitu.

Trzy fragmenty skalne zostały wystawione na sprzedaż przez kolekcjonera, który pragnął zachować anonimowość. On sam nabył je na aukcji w 1993 r. Zapłacił wówczas 422 500 dolarów USA, co oznacza, że po 25 latach cena próbek o wymiarach 2 mm na 2 mm (dwie próbki) i 1 mm na 1 mm (jedna próbka) uległy podwojeniu.

"Badanie kosmosu jest czymś uniwersalnym" - mówiła jeszcze przed sprzedażą wiceprezes i starszy specjalista ds. książek i manuskryptów w domu aukcyjnym Sotheby Cassandra Hatton. Jej słowa cytuje agencja AFP.

Reklama

W jednym z wcześniejszych wywiadów Hatton przyznawała, że sprzedaż tego rodzaju obiektów jest nietypowa. "Nie można kupować, ani sprzedawać materiałów z Księżyca, chyba że ma się dokumenty potwierdzające, że dany obiekt jest własnością osoby prywatnej" - wyjaśniła.

Próbki skalne, które były przedmiotem czwartkowej aukcji, są najprawdopodobniej jedynymi na świecie, które mają taką dokumentację - argumentowała Hatton. Tylko one mogą być zatem legalnie nabyte przez osobę prywatną.

Początkowo trzy próbki należały do Rosjanki, Niny Iwanownej Korolowej, wdowy po wywodzącym się z ukraińskiego Żytomierza Siergieju Korolowie, radzieckim inżynierze mechaniku, konstruktorze pocisków balistycznych, rakiet i statków kosmicznych. "Ojciec radzieckiej kosmonautyki" dostał księżycowe próbki w uznaniu jego zasług od władz ZSRR.

Telewizja Fox przypomniała w czwartek, że zainteresowanie artefaktami związanymi z Księżycem jest w Stanach Zjednoczonych ogromne.

W ubiegłym roku torebka wypełniona pyłem z Księżyca, zebrana przez Neila Armstronga - dowódcę misji Apollo 11, który 21 lipca 1969 r. jako pierwszy człowiek, stanął na Księżycu, została sprzedana na aukcji Sotheby za 1,8 miliona dolarów USA. Trafiła ona na aukcję internetową w rezultacie pomyłki. Sprzedano ją za 995 USD.Mi eszkanka z Chicago, która kupiła torbę, wygrała następnie zażartą batalię sądową z NASA, która próbowała odzyskać artefakt.

Sprzedane w czwartek okruchy skalne z Księżyca zostały zebrane we wrześniu 1970 r. Sonda Łuna 16 - poprzedniczka Łunochoda, po wylądowaniu na Księżycu wywierciła otwór o głębokości 35 cm, pobierając przekrojową próbę.

>>> Czytaj także: Kto bogatemu zabroni? 855 tys. dolarów za próbki skalne z Księżyca