Oświadczenie SDC było reakcją na poniedziałkowe wypowiedzi rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa oraz niedzielny wywiad udzielony przez szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa rosyjskiej telewizji.

SDC oceniła, że wypowiedzi Ławrowa służą wyłącznie destabilizacji i wywoływaniu niepokojów w północnej Syrii. Według SDC północna Syria jest „regionem, w którym utrzymywany jest pokój, chronione jest życie obywateli, zwalczany jest terroryzm, a Państwo Islamskie (IS) zostało pokonane w swoich bastionach”.

SDC, która jest organem władzy cywilnej na terenie kontrolowanej przez Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF) Demokratycznej Federacji Północnej Syrii (DFPS), podkreśliła, że kwestia kurdyjska musi zostać rozwiązana na drodze zmian w konstytucji Syrii bez naruszania integralności terytorialnej tego kraju. Wspierane przez USA i zdominowane przez syryjskich Kurdów SDF również wielokrotnie podkreślały, że nie dążą do secesji kontrolowanych przez siebie terenów.

SDC określiła wypowiedzi Ławrowa mianem „podejrzanych i niepokojących” i odrzuciła próby traktowania SDC i SDF jako narzędzi w rękach supermocarstw. SDC stwierdziła również, że „rosyjski rząd powinien zwrócić uwagę na katastrofalne skutki rosyjsko-tureckiego układu w sprawie Afrinu” i „zbrodni przeciwko ludzkości popełnianych przez tureckich okupantów i ich terrorystycznych partnerów przeciwko Afrinowi i jego mieszkańcom”.

Reklama

Afrin to kurdyjski region w północno-zachodniej części syryjskiej muhafazy Aleppo, który do marca 2018 roku stanowił część DFPS. W styczniu 2018 roku Turcja dokonała inwazji na Afrin i po dwóch miesiącach walk zajęła ten region, zmuszając większość mieszkańców do ucieczki. Ponad ćwierć miliona Kurdów z Afrinu koczuje obecnie w sąsiednim regionie Szahba. Raporty organizacji humanitarnych i ONZ potwierdziły też liczne zbrodnie i grabieże dokonywane przez siły okupujące Afrin.

Zdaniem ekspertów zajęcie Afrinu przez Turcję umożliwił pakt rosyjsko-turecki. Rosja zagwarantowała Turcji brak reakcji syryjskiej obrony przeciwlotniczej w trakcie nalotów tureckich i to nawet wówczas, gdy w nalotach zginęło kilkudziesięciu prorządowych bojowników. Eksperci oceniają, że Rosja jest zainteresowana tureckimi atakami na DFPS, gdyż liczy na to, że doprowadzą one do zerwania sojuszu syryjskich Kurdów z USA. W konsekwencji miałoby to oznaczać opuszczenie terytorium Syrii przez amerykańskich żołnierzy. Armia USA dysponuje obecnie kilkunastoma bazami na terenie DFPS.

W niedzielę Siergiej Ławrow oświadczył, że sytuacja na kontrolowanych przez SDF terenach na wschód od Eufratu stanowi wyraźne naruszenie syryjskiej integralności terytorialnej. Rosyjski minister oskarżył również USA o to, że jedynie udają, że obecność amerykańskich sił w tym rejonie jest tymczasowa. Dodał, że Amerykanie „grają kartą kurdyjską” i zarzucił USA próbę „stworzenia struktur quasi-państwowych” oraz przekazanie setek milionów dolarów na odbudową terenów administrowanych przez SDC, przy jednoczesnej „odmowie odbudowy infrastruktury na terenach kontrolowanych przez syryjski rząd”.

Z kolei Pieskow powiedział w poniedziałek, że Rosja jest „absolutnie przeciwna wszystkim działaniom na terenie Syrii, które mogą prowadzić do powstania quasi-państw i w konsekwencji naruszyć integralność terytorialną Syrii”.

Witold Repetowicz (PAP)