Model finansowy dla polskiej elektrowni atomowej powinien być oparty na zaangażowaniu kapitałowym a nie dłużnym; chciałbym, by był gotowy w ciągu roku - mówił we wtorek Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski.

"Mamy pewne wiarygodne przesłanki, że to się uda zrobić, tak to zostało opublikowane i poddane konsultacjom" - powiedział Naimski.

W przedstawionym w ub. piątek projekcie polityki energetycznej do 2040 r. ME zaplanowało, że w 2033 r. ruszy w Polsce pierwszy blok jądrowy, a potem, co dwa lata - aż do roku 2043 - uruchamiane będą kolejne. Każdy ma mieć orientacyjną moc rzędu 1-1,5 GW, w sumie mają mieć 6-9 GW. W projekcie zapisano, że będą to reaktory generacji III lub III+, ale nie typu HTR czy SMR, bo te technologie są jeszcze za mało zaawansowane. Minister energii Krzysztof Tchórzewski podkreślał, że chociaż koszty energetyki jądrowej na początku są bardzo wysokie, to sama energia jest bardzo tania. Zastrzegł, że nie ma jeszcze ostatecznej decyzji całego rządu w kwestii atomu.

W rozmowie z PAP po opublikowaniu Strategii ekspert energetyki Wojciech Jakóbik wskazał, że po podjęciu decyzji kierunkowej będzie można rozmawiać o modelu finansowania przedsięwzięcia. "Teraz prace mogą ruszyć pełną parą. Polska liczy, że będzie to model kapitałowy, czyli że np. USA dopłacą do polskiej elektrowni. A będzie to przedsięwzięcie bardzo kosztowne. Z wyliczeń, jakie przyjęło ME wynika, że 1 GW energetyki jądrowej będzie kosztował 25 mld zł. W przypadku 9 GW daje to 225 mld zł. Cała nasza transformacja energetyczna zaplanowana w tym miksie, to koszt rzędu 400 mld zł" - powiedział.

Jak mówił we wtorek pełnomocnik, został zapoczątkowany cykl konsultacji, rozmów w sprawach energetycznych z Amerykanami - tzw. dialog strategiczny ws. energii.

Reklama

Chodzi o podpisany na początku listopada dokument, który dotyczy regularnego dialogu z udziałem administracji i ekspertów obu państw. Wśród tematów wspólnych rozmów mają być między innymi cyberbezpieczeństwo, energia atomowa, paliwa kopalne oraz infrastruktura energetyczna. Ze strony polskiej dokument podpisał właśnie Piotr Naimski, że strony USA sekretarz ds. energii USA Rick Perry.

Naimski zwrócił też uwagę na "unikalne" na tle innych krajów poparcie społeczne dla budowy elektrowni atomowej. "Mamy taką sytuację, gdzie projekt przez większość z nas jest akceptowany" - wskazał. Na pytanie, czy jest konsensus z opozycją ws. prowadzenia projektu atomowego Naimski odparł, że tego rodzaju projekty jak projekt atomowy, Baltic Pipe czy Rewitalizacja Śląska "muszą być komunikowane opinii publicznej, zatem także opozycji".

"To są programy, których nie da się zrealizować w czasie jednej kadencji i w tym sensie - mogę powiedzieć z pewną satysfakcją i ulgą, że np. Baltic Pipe jest projektem konsensualnym. Oby te pozostałe projekty podążały tym śladem". - powiedział.

>>> Czytaj też: Tchórzewski: Rekompensaty wzrostu cen prądu dla gospodarstw i firm to koszt ok. 1,8-2,1 mld zł