Miasto Nowy Jork jako pierwsze na świecie wprowadziło gwarancję minimalnego wynagrodzenia dla kierowców pracujących jako niezależni podwykonawcy.

Obejmie ona kierowców, którzy wcześniej nie byli objęci federalnymi i stanowymi regulacjami - informuje Quartz.

Przepisy obejmą m. in. kierowców Ubera i innych firm świadczących usługi transportowe z zakresu ekonomii współdzielenia. Wynagrodzenie minimalne zatwierdzone przez Taxi and Limousine Commission wzrośnie do 17,22 dol. za godzinę co oznacza aż 44 proc. podwyżkę. Zmiana może podnieść roczne wynagrodzenie 70 tys. zawodowych nowojorskich kierowców nawet o 9600 dol.

Wprowadzenie minimalnego wynagrodzenia to reakcja władz miasta na falę samobójstw kierowców w największym mieście USA. Od końca 2017 roku życie odebrało sobie już ośmiu z nich (wśród nich jeden kierowca Ubera). Wszystkie tragedie były związane z trudną finansową sytuacją pracowników i ich frustracją z powodu zaniechania regulacyjnych działań przez polityków i odpowiednie instytucje.

Nowy standard płacowy wykorzystuje sprytne rozwiązanie zaprojektowane przez ekonomistów Jamesa Parrotta oraz Michaela Reicha oparte o obejmujący całą branżę tzw. wskaźnik eksploatacji. Pozwala ono na dostosowanie wynagrodzeń kierowców za każdą godzinę pracy i przejechaną milę do ilości przepracowanego czasu. Skutkiem zastosowania nowej formuły ma być wzrost średniej liczby godzin przepracowanych przez kierowców Ubera. Jeśli na drogach będzie zbyt wiele aut tego przewoźnika, to w myśl nowych przepisów będzie on musiał ponieść koszty pracy niewykorzystanych w dostatecznym zakresie kierowców.

Reklama

>>> Polecamy: Roboty wkraczają do sieci Walmart