Zareagował w ten sposób na krytykę czeskich tajnych służb, z jaką wystąpił w czwartek prezydent Milosz Zeman. Koudelka zaznaczył, że na początku bieżącego roku o akcji tej raportowano wszystkim określonym przez przepisy prawa adresatom w aparacie państwowym.

W czwartkowym wywiadzie dla prywatnej telewizji Barrandov Zeman skrytykował opublikowane kilka dni temu sprawozdanie BIS z jej działalności w 2017 roku. Dokument ten, w którym BIS ostrzega przed rosyjskimi i chińskimi szpiegami, nazwał "paplaniną", a samych funkcjonariuszy tajnych służb "partaczami". Dodał, że czytał także niejawną część raportu, po której spodziewał się konkretnych dowodów.

„Mam nadzieję, że nie zdradzę żadnej innej tajemnicy państwowej, niż tajemnica o nieporadności BIS, gdy powiem wam, że za te całe sześć lat nie ma żadnej konkretnej wiadomości o tym, by udało się zdemaskować choćby jednego rosyjskiego czy chińskiego szpiega" - ironizował Zeman.

Reklama

„Mamy za sobą szczególnie owocny okres współpracy z agendami bezpieczeństwa w Republice Czeskiej i szereg sukcesów we współpracy z partnerami zagranicznymi" - oświadczył Koudelka. Zaznaczył też, że w ciągu minionych pięciu lat BIS uniemożliwiła działalność dziesiątkom rosyjskich i chińskich oficerów wywiadu - bądź zaleceniem, by nie udzielać im akredytacji dyplomatycznej, bądź wypraszaniem ich z kraju na warunkach poufności.

O konfliktach Zemana z BIS wiadomo od dawna, ostatni z nich ujawnił się w październiku bieżącego roku, gdy prezydent już po raz drugi odmówił awansowania Koudelki na stopień generalski. (PAP)

Z Pragi Piotr Górecki (PAP)