W poniedziałek Rostowski zeznając przed sejmową komisją śledczą ds. VAT zwrócił uwagę, że dane dotyczące luki VAT, które są przywoływane przez polityków PiS, są obliczane za pomocą metody opartej na nieznanych wartościach. "Szacunki tej metody różnią się skrajnie z roku na rok, nie tylko w Polsce, ale też w innych krajach UE. To oczywiście podważa wiarygodność tych szacunków" - zaznaczył.

Były minister finansów odniósł się także do wyników raportu "Luka VAT w świetle analiz makroekonomicznych" autorstwa Ludwika Koteckiego (w latach 2008-2012 wiceministra finansów) i Andrzeja Bratkowskiego, który został zamieszczony na stronie Instytutu Obywatelskiego. "Największa rewizja w szacunku luki VAT dla Polski miała miejsce w raporcie dotyczącym lat 2009-2012. Na skutek tej rewizji szacunek luki VAT wzrósł o 5 proc., czyli o 1/3. Kluczowe jest, że nigdy nie zrewidowano szacunków luki za lata sprzed 2009 r." - dodał Rostowski.

Jego zdaniem szacunki luki VAT za lata 2008-2009 i za lata 2009-2016 są zupełnie nieporównywalne. Jak dodał, w mediach "widzieliśmy wykres, który porównuje 2007 r., który jest sprzed rewizji, z latami od 2009 dalej. To jest po prostu manipulacja. To jest coś zupełnie niedopuszczalne. To są zupełnie inne szacunki i różnią się skokowo o 5 punktów procentowych" - oświadczył Rostowski.

B. minister wniósł o zaliczenie raportu do materiału dowodowego.

Reklama

Rostowski w zeznaniach odniósł się do budżetu państwa i wpływów z VAT w 2009 roku. Wskazywał, że przewodniczący komisji Marcin Horała (PiS) mówiąc o przyzwoleniu na oszustwa VAT-owskie podał, że projekt budżetu na 2009 roku przewidywał dochody na 120 mld zł, a wykonanie wyniosło tylko 99 mld zł. Rostowski zaznaczył, że to prawdziwe dane, ale - jak dodał - Horała mówił o "zniknięciu" 20 mld zł z budżetu.

B. minister finansów powiedział, że dane z 2008 i 2009 roku w żaden sposób nie potwierdzają hipotezy Horały. Wskazywał na różnie między danymi w projektach budżetu a poziomem ich wykonania.

"W projekcie na 2008 rok przewidywano 111,7 mld zł dochodów z VAT (...), wykonanie było 101,8 mld zł. (...) W 2009 roku projekt przewidywał dochody z VAT na poziomie 120,3 mld zł i wykonanie było 99,5 mld zł, stąd te pana brakujące 20 mld zł" - powiedział do Horały Rostowski.

"Ale widzimy, że już w 2008 roku dochody VAT były o 10 mld zł niższe niż przewidywano w projekcie budżetowym (...). Żeby powiedzieć, że projekt budżetu państwa na 2009 rok był realny (...), to dochody w tym 2009 roku musiałyby wzrosnąć o 20 mld zł (...). To by wymagało 20-procentowego wzrostu dochodów z VAT w roku, kiedy PKB wzrosło o 1,8 proc." - wskazał Rostowski.

"Oczywiście w 2009 roku nie zniknęło żadne 20 mld zł z budżetu, jeżeli patrzymy na to, co się stało z prawdziwymi dochodami, to był spadek dochodów VAT (...); one spadły ze 101,8 mld zł w 2008 roku na 99,5 mld zł (w 2009). I jeśli się nie mylę w prostej arytmetyce, to wynosi to 2,3 mld zł, a nie 20 mld zł" - podał b. minister finansów.

Rostowski w latach 2007-2013 pełnił funkcję ministra finansów i odpowiadał za tzw. rozwiązania systemowe. Podczas swego swobodnego wystąpienia przed komisją Rostowski powiedział, że jest problem z szacunkami luki VAT, którymi "często posługują się politycy PiS czy dziennikarze". "Jest wysoka procykliczność dochodów VAT" - podkreślił.

Jak wyjaśnił chodzi o to, że w momentach, gdy gospodarka przyspiesza, to dochody VAT rosną "jeszcze szybciej" niż ona. Gdy zaś gospodarka spowalnia, to dochody VAT "spowalniają jeszcze bardziej lub czasami wręcz spadają" - wyjaśnił.

Rostowski podkreślił, że w resorcie finansów fakt procykliczności dochodów VAT był wiadomy "od zawsze". Wiedza ta - jak wskazał - brała się z doświadczeń lat 2001-2007. Powiedział, że gdy nastąpiło gwałtowne spowolnienie w 2001 r., to dochody spadły dużo ostrzej niż tempo wzrostu PKB".

Wiedza o procykliczności VAT wynika też z badań opisanych w literaturze światowej - np. publikacji MFW z 2010 r., powstałej na podstawie badania 84 krajów, w tym 28 krajów unijnych, z których jasno wynika procykliczność VAT - mówił b. minister finansów.

Do tego - jak wymienił - badanie Andrzeja Bratkowskiego, który obliczył korelację dochodów z VAT do konsumpcji. "Wychodzi, że w Polsce ta relacja jest bardzo silna, bo 94 proc. zmian w relacji VAT do konsumpcji" - powiedział Rostowski. Wymienił też raport Ludwika Koteckiego i Andrzeja Bratkowskiego i ponownie poprosił o włączenie go do materiałów dowodowych komisji.

W tym momencie doszło do wymiany zdań z przewodniczącym komisji Marcinem Horałą (PiS), który nadmienił, że o tym musi zadecydować komisja i zobowiązał się, że o ile żaden z innych jej członków nie zgłosi takiego wniosku, to uczyni to osobiście.

"Bardzo panu przewodniczącemu dziękuję. W nawiasie, jeśli mogę powiedzieć tak od siebie, że ta komisja jest zupełnie inaczej prowadzona i dużo, dużo lepiej od innych" - komplementował Horałę Rostowski.

Rostowski w swym wystąpieniu przed komisją polemizował m.in. z tezą, że spadek dochodów z VAT w stosunku do spodziewanych w 2008 r. był wywołany likwidacją tzw. 30-proc. sankcji VAT. Przypomniał, że sankcja ta została zniesiona w ustawie uchwalonej w 2008 roku.

Zaznaczył, że wtedy tę ustawę poparły wszystkie kluby, także posłowie PiS, choć wszyscy wiedzieli, że może mieć negatywny wpływ na dochody z VAT. Za głosowali, jak mówił, m.in. posłowie Jarosław Kaczyński i Beata Szydło. "Pan na nich też złoży doniesienie na zaniechanie obowiązków?" - pytał przewodniczącego komisji Marcina Horałę (PiS), nawiązując do wniosku do prokuratury, jaki komisja złożyła w związku z działaniami samego Rostowskiego.

Były minister przypomniał również, że już w 2006 roku rząd PiS, w którym na czele resortu finansów stała Zyta Gilowska, przyjął projekt ustawy, w którym była likwidacja 30-proc. sankcji VAT.

Także w 2009 roku, zdaniem Rostowskiego, zniesienie sankcji nie miało wpływu na to, że projekt budżetu nie został zrealizowany w zakresie dochodów z VAT i był niższy o ok. 2 mld zł.

Za niższe dochody z VAT, jego zdaniem, odpowiadała przede wszystkim tzw. procykliczność podatku VAT, czyli większy proporcjonalnie spadek dochodów z tego podatku w sytuacji mniejszego wzrostu, a większy proporcjonalnie wzrost dochodów w sytuacji większego wzrostu gospodarczego.

Dowodzą tego dane np. z krajów bałtyckich, dowodzą tego także dane z lat 2010-11, gdy polska gospodarka zaczęła rosnąć, a dochody wzrosły aż o 24 proc., czyli o 20 mld zł - mówił.

"Co jest ciekawe, w 2011 roku relacja VAT do PKB powróciła do poziomu 7,8 proc. Przypomnę tylko, że to jest liczba, która nie została osiągnięta do dnia dzisiejszego. W 2017 roku, za uszczelniających rządów PiS, ta relacja wynosiła 7,6 proc." - podkreślał Rostowski.

"To wszystko, co powiedziałem to są po prostu fakty; żeby je sprawdzić, trzeba sięgnąć do roczników statystycznych" - zaznaczył.

Pełnomocnik Rostowskiego Marek Chmaj zaznaczył, że ponieważ wobec Rostowskiego zostało przez komisję złożone zawiadomienie o przestępstwie, mógłby on odmówić odpowiedzi na pytania. Nie zrobi tego jednak, bo - jak podkreślił - "nie ma nic do ukrycia".

>>> Czytaj też: Rostowski: Twierdzenie, że luka VAT w latach 2008-2015 wynosiła 300 mld zł jest niedopuszczalne