Ginekolog Denis Mukwege z Demokratycznej Republiki Konga i pochodząca z Iraku jazydzka działaczka Nadia Murad odebrali w poniedziałek w Oslo Pokojową Nagrodę Nobla. Tegoroczni laureaci otrzymali wyjątkowo długi aplauz.

Wzbogaciły go okrzyki autentycznej radości gości z Afryki.

W pięknie zdobionej sali Ratusza w Oslo Mukwege oraz Murad otrzymali z rąk przewodniczącej Norweskiego Komitetu Noblowskiego Berit Reiss-Andersen ręcznie kaligrafowane dyplomy oraz złote noblowskie medale.

"Ta nagroda zobowiązuje laureatów do kontynuowania pracy. Ale ta nagroda obliguje również nas do stanięcia ramię w ramię z nimi w walce o zakończenie przemocy seksualnej w czasie wojny. Dopiero wtedy może się ziścić pełne nadziei przesłanie autobiografii Nadii Murad +Ostatnia dziewczyna+. Wspólnie musimy sprawić, aby jej pokolenie było ostatnim, które cierpi z powodu barbarzyństwa seksualnych zbrodni wojennych" - powiedziała w przemówieniu Reiss-Andersen.

Jak podkreśliła, zarówno Mukwege, jak i Murad swoją pracą przyczynili się do uznania przemocy seksualnej za zbrodnię wojenną. "Oboje byli w stanie przekazać skalę okrucieństw i żądać ścigania wszystkich odpowiedzialnych za to osób. W ten sposób spełnili kluczowe kryteria w testamencie Nobla. Ich działalność jest w rzeczywistości wkładem w proces rozbrojenia, a przede wszystkim w to, co Alfred Nobel nazywał "braterstwem narodów" - zaznaczyła.

Reklama

W swoim odczycie noblowskim Mukwege wezwał zgromadzonych na sali gości do powstania i wspólnego okrzyku: "Dość przemocy w Demokratycznej Republice Konga!", co też publiczność uczyniła.

Noblista opowiedział historię jednej ze swoich pacjentek o imieniu Sarah, która po brutalnym gwałcie zbiorowym była w stanie krytycznym. Dzięki pomocy medycznej i psychologicznej jest dziś piękną kobietą, a dzięki wsparciu socjalnemu prowadzi własną działalność gospodarczą.

Wyznał, że gdy w roku 1996 był po raz pierwszy świadkiem przemocy, której doświadczyli jego pacjenci, nie przypuszczał, że to będzie dopiero początek drogi. Doktor Mukwege od 1999 roku aż do dziś na stałe pracuje w szpitalu Panzi w Bukavu we wschodnim Kongu.

Mukwege przypomniał, że konflikt w Kongu związany jest z walką o dostęp do złóż, w tym kobaltu, używanego do produkcji baterii w telefonach czy samochodach. "Korzystając z tych produktów, wszyscy przyczyniamy się do tragedii, jaka ma miejsce w Kongu" - powiedział.

Z kolei Murad w swoim wykładzie podziękowała w języku kurdyjskim krajom (Kanadzie, Australii, Wielkiej Brytanii oraz Francji), które wspierają jej rodaków z mniejszości jazydzkiej oraz popierają międzynarodowe śledztwo w sprawie zbrodni Państwa Islamskiego.

Nagroda Nobla to także 9 mln koron szwedzkich (ok. 870 tys. euro), którą podzielą laureaci.

Daniel Zyśk (PAP)

zys/ mmp/ mal/