Wysłuchanie Polski na Radzie ds. Ogólnych w ramach procedury z art. 7 unijnego traktatu trwało we wtorek dwie godziny. 12 państw UE zabrało głos, a 11 z nich zdecydowało się na zadanie pytań. Z informacji PAP wynika, że były to m.in. Niemcy, Francja, Belgia, Holandia, Luksemburg, Hiszpania i Włochy.

Z relacji dyplomatów wynika, że wiceszef KE Frans Timmermans wskazał, iż zmiany w ustawie o SN to krok w dobrym kierunku, jednak nie kończy sprawy. Podkreślił, że wiele rekomendacji Komisji Europejskiej dotyczących zmian w polskim wymiarze sprawiedliwości nie doczekało się realizacji. Zwracał w tym kontekście uwagę m.in. na kwestie dotyczące Krajowej Rady Sądownictwa i sądów powszechnych. Podkreślił też, że dlatego w tej sprawie powinien być kontynuowany dialog.

Minister ds. europejskich Konrad Szymański - jak relacjonował unijny dyplomata - wskazywał na fakt uchwalenia w Polsce nowelizacji ustawy o SN. Zwrócił również uwagę, że wcześniej KE nie widziała przeszkód, by komentować polskie ustawy, które nie zostały jeszcze podpisane przez prezydenta, a obecnie wstrzymuje się z komentarzem w sprawie tej nowelizacji. Podkreślił też, że polski rząd jest przekonany, iż przeprowadzone inne reformy wymiaru sprawiedliwości były właściwe.

Po wysłuchaniu o godz. 18 miała odbyć się konferencja prasowa przedstawiciela prezydencji austriackiej i Timmermansa, ale nie doszło do niej. Wiceszef KE wyszedł z budynku Rady UE nie rozmawiając z dziennikarzami. Prezydencja austriacka poinformowała PAP, że musiał opuścić posiedzenie przed godz. 18. Wychodząc z budynku Rady UE minister ds. europejskich Austrii Gernot Bluemel mówił, że nie może być ustępstw w kwestiach dotyczących praworządności.

Reklama

Szymański przekonywał w rozmowie z polskimi dziennikarzami po wysłuchaniu, że wiele państw UE chciałoby, aby procedura art. 7 wobec Polski była bliżej wygaszenia, a obecnie jest ona przeciągana. "Wszystkie te pytania już były zadane i myślę, że wszystkie odpowiedzi również zostały udzielone w sposób niezwykle szczegółowy i niezwykle rzeczowy" - ocenił polski minister.

Dodał, że wszystkie państwa, które zabrały głos, zwróciły uwagę, że przyjęcie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym jest bardzo pozytywnym sygnałem. Zaznaczył, że jednocześnie Komisja Europejska wciąż nie przedstawiła opinii w sprawie tej nowelizacji.

"Zasłanianie się brakiem podpisu prezydenta w tej sprawie wydaje się bardzo słabiutkim argumentem. Nic nie wskazuje dzisiaj na to, aby tego podpisu pod ustawą nie było. (...) Państwa członkowskie są zmęczone tym tematem, którym muszą się zajmować tylko dlatego, że po stronie KE jest bardzo ograniczona zdolność do działania, do podejmowania decyzji adekwatnych do faktycznych zmian" - wskazał Szymański.

Według źródeł PAP, uwaga państw członkowskich koncentrowała się jednak podczas wysłuchania na kwestiach dotyczących KRS i procedur dyscyplinarnych wobec sędziów, a nie na nowelizacji ustawy o SN.

Szymański powiedział też dziennikarzom, że odnosi wrażenie, iż atmosfera kampanii wyborczej do instytucji unijnych utrudnia w Brukseli zakończenie tej sprawy. Jak podkreślił, skoro Polska zdecydowała się na nowelizację ustawy o SN, to po stronie KE powinna pojawić się "symetryczna" reakcja.

"Odnoszę wrażenie, że polityczne emocje wokół Komisji Europejskiej to utrudniają. To jest, myślę, zła wiadomość dla całej Rady UE, ponieważ jak sądzę bardzo wiele państw członkowskich - takie sygnały odbieram tutaj - wolałoby, aby ta sprawa, także w związku z olbrzymim zaangażowaniem po stronie polskiej, była bliżej wygaszenia, a nie przeciągania jej w sposób, z jakim mamy do czynienia dzisiaj" - wskazał. Jego zdaniem byłoby lepiej, gdyby KE wzięła odpowiedzialność nie tylko za uruchomienie procedury art. 7 traktatu, ale również za jej zamykanie. Nie wykluczył przy tym, że Polska będzie dążyć w przyszłości do głosowania w Radzie UE, "ale obecnie sprawa jest w fazie dialogu". Według polskich dyplomatów w Radzie UE nie ma większości, żeby iść z procedurą dalej.

Sekretarz stanu ds. UE Węgier Szabolcs Takacs pytał na konferencji prasowej, ile jeszcze ma trwać "polowanie na czarownice". Wskazał też, że zadaniem KE jest zakończenie procedury art. 7 traktatu wobec Polski, bo tę procedurę zaczęła. Sam Timmermans mówił przed wysłuchaniem, że jest wiele kwestii w ramach art. 7, które muszą być rozwiązane. "Żadna z tych spraw nie została dotąd rozwiązana” – ocenił.