Premier Mateusz Morawiecki przedstawiając w środę wniosek o wotum zaufania dla rządu mówił m.in. o dniu wolności podatkowej, czyli - jak wskazał - dacie, w której łączny dochód od początku roku zrównuje się z zobowiązaniami podatkowymi na dany rok, a więc symbolicznie obywatele przestają płacić państwu, a zaczynają zarabiać na siebie.

"Ta miara jest dla opozycji miażdżąca. W waszych czasach tym dniem wolności podatkowej w 2011 r. to był 24 czerwca, (...), a w przyszłym roku mam nadzieję, że to będzie 4 czerwca. Czyli ponad 2 tygodnie wcześniej" - wskazywał premier.

"Co to oznacza w praktyce? Ten dzień wolności podatkowej jasno i dobitnie pokazuje, że my obniżamy podatki - w porównaniu do tego, co w waszych czasach się działo - że połowa pensji miesięcznej zostaje w portfelu obywateli poprzez naszą politykę" - dodał.

Obliczany przez Centrum im. Adama Smitha od 1994 r. "Dzień wolności podatkowej" w Polsce jest symbolicznym momentem, gdy przestajemy pracować na potrzeby rządu, a zaczynamy pracować dla siebie i dla naszych rodzin. Do obliczenia Dnia wolności podatkowej służy stosunek udziału wszystkich wydatków publicznych (budżet państwa, samorządy, rządowe fundusze celowe itp.) do Produktu Krajowego Brutto.

Reklama

Jak wyjaśnił PAP prezydent Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski, data ta wynika więc z jednej strony z naszej aktywności, bowiem im więcej pracujemy, tym wyższe mamy PKB. "W tym roku +Dzień wolności podatkowej+ przypadł szybciej ze względu na większe PKB i tym samym proporcjonalnie niższy udział wydatków rządowych w naszym PKB" - powiedział Sadowski.

"Jak będziemy więcej pracować i więcej wytwarzać to tym samym ten udział podatków się zmniejszy. Ale to jest ta bardziej męcząca metoda (na przyspieszenie +Dnia wolności podatkowej+ - PAP), bo oczywiście ten dzień można osiągnąć wcześniej, prowadząc np. taką samą politykę podatkową, jaką prowadzi rząd Rumunii, który zredukował stawki VAT, zlikwidował ponad sto tytułów podatkowych, obniżył radykalnie - bardziej niż w Polsce - podatki od małych i mikro przedsiębiorstw" - powiedział.

Zgodnie z danymi instytutu, w tym roku dzień ten przypadł 6 czerwca. Sadowski tłumaczył wówczas, że przypadł 3 dni wcześniej niż w ubiegłym roku, m.in. dlatego, że nastąpił szybszy wzrost PKB (o około 100 mld zł) w stosunku do wzrostu wydatków sektora finansów publicznych (o około 20 mld zł).

"Jest to rezultat tego, że w pierwszym roku rządzenia wydatki okazały się dużo mniejsze od zakładanych, dzięki czemu rzeczywiste obciążenie gospodarki zmalało. Niższe wydatki rządu w pierwszym roku stworzyły niższą bazę do ich wzrostów w kolejnych latach. Warto też zauważyć, że wydatki rządu wraz z programem „Rodzina 500 plus” w okresie względnej prosperity rosną jednak wolniej niż PKB" - mówił.

Według niego mniejsze, a nie większe wydatki rządowe pozwoliły naszej gospodarce szybciej się rozwijać. "Przedsiębiorcy, nie czekając na rządowe zamówienia, przeorientowali się na rynek i konsumenta, stąd lepszy wynik całej gospodarki" - zaznaczył.

Władysława Jastrzębska z Uniwersytetu Rzeszowskiego powiedziała PAP, że dzień wolności podatkowej "w praktyce jest interpretowany jako dzień, od którego obywatel ze swoich dochodów nie płaci daniny podatkowej państwu, a zarabia na siebie i swoją rodzinę. Zatem, gdy ten dzień wypada wcześniej, wyższe stają się nasze dochody rozporządzalne (suma bieżących dochodów gospodarstwa domowego ze wszystkich źródeł pomniejszona o zaliczki na podatek dochodowy, podatki, np. od dochodów z własności, oraz o składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne - PAP)" - powiedziała ekonomistka.

Jak podkreśliła, aby w pełni odpowiedzieć na pytanie, czy maleje w Polsce fiskalizm należy prześledzić założenia planu budżetowego na 2018 r. i 2019 r., w szczególności zaplanowane wydatki, jak również przyjęty w planie poziom dochodu narodowego oraz poziom rezerw budżetowych rządu.

"Mimo rosnących wydatków budżetowych państwa, m.in na programy socjalne, korzystne tempo wzrostu PKB pozwala na ich skuteczne finansowanie, stąd powyższy wskaźnik wskazuje na to, iż średnie obciążenie obywatela jest w miarę zadowalające" - powiedziała.

Zgodnie z danymi instytutu, w tym roku dzień ten przypadł 6 czerwca. Sadowski tłumaczył wówczas, że przypadł 3 dni wcześniej niż w ubiegłym roku, m.in. dlatego, że nastąpił szybszy wzrost PKB (o około 100 mld zł) w stosunku do wzrostu wydatków sektora finansów publicznych (o około 20 mld zł).

"Jest to rezultat tego, że w pierwszym roku rządzenia wydatki okazały się dużo mniejsze od zakładanych, dzięki czemu rzeczywiste obciążenie gospodarki zmalało. Niższe wydatki rządu w pierwszym roku stworzyły niższą bazę do ich wzrostów w kolejnych latach. Warto też zauważyć, że wydatki rządu wraz z programem „Rodzina 500 plus” w okresie względnej prosperity rosną jednak wolniej niż PKB" - powiedział Sadowski.

Według niego mniejsze, a nie większe wydatki rządowe pozwoliły naszej gospodarce szybciej się rozwijać. "Przedsiębiorcy, nie czekając na rządowe zamówienia, przeorientowali się na rynek i konsumenta, stąd lepszy wynik całej gospodarki" - zaznaczył.

Zdaniem Andrzeja Sadowskiego przyspieszenie "Dnia wolności podatkowej" będzie jeszcze możliwe także, "jeżeli rząd podejmie świadomą politykę obniżki opodatkowania".

"Polski rząd wprowadził kolejny próg podatkowy likwidując podatek liniowy (tzw. 4 proc. danina solidarnościowa - PAP). Poprzez zwiększenie fiskalizmu trudno osiągnąć wcześniejszy +Dzień wolności podatkowej+" - zastrzegł.

Jastrzębska zwróciła uwagę na to, że wskaźnik dot. średniego obciążenia podatkowego obywatela "niekoniecznie sprawdza się z odczuciami poszczególnych podatników, np. mających zarejestrowaną działalność gospodarczą".

"Tym niemniej zapowiedź obniżki CIT czy pakiet dla MŚP uwiarygodniają powyższy wskaźnik" - zaznaczyła Jastrzębska.

Pakiet MŚP przewiduje 50 uproszczeń, dzięki którym w kieszeniach przedsiębiorców ma zostać przez 10 lat blisko 4 mld zł. Pakiet zakłada m.in. skrócenie - ze 150 do 90 dni - terminu uprawniającego wierzyciela, który nie otrzymał należności, do skorzystania z ulgi na złe długi w VAT; czy status "małego podatnika" w PIT i CIT, który uzyskają firmy o sprzedaży do 2 mln euro rocznie (obecnie jest to 1,2 mln euro). Status "małego podatnika" daje prawo ułatwień w amortyzacji, rzadszego obowiązku wpłacania zaliczek na PIT i CIT oraz do niższego opodatkowania (w CIT).

Większość rozwiązań pakietu wejdzie w życie 1 stycznia 2019 r., a poszerzenie kategorii "małego podatnika" - od 2020 r.

Z informacji Centrum im. Adama Smitha wynika, że w zeszłym roku "Dzień wolności podatkowej" przypadł 9 czerwca, w 2016 r. - 15 czerwca, w 2015 r. - 11 czerwca, w 2014 r. - 14 czerwca, w 2013 r. - 22 czerwca, w 2012 r. - 21 czerwca, w 2011 r. - 24 czerwca, w 2010 r. - 23 czerwca, w latach 2008-2009 r. - 14 czerwca, w 2007 r. - 16 czerwca, w 2006 r. - 24 czerwca, w 2005 r. - 23 czerwca.