Prokurator generalny Zbigniew Ziobro i prokurator krajowy Bogdan Święczkowski zatajają "trzy lata działania zorganizowanej grupy przestępczej w SKOK Wołomin" ponieważ w tym czasie był on nadzorowany przez senatora PiS Grzegorza Biereckiego - mówili w piątek posłowie PO.

Krzysztof Brejza (PO) mówił na konferencji prasowej w Sejmie, że "jakaś amnezja zapanowała" wśród polityków PiS. "Ministrowi Ziobro wyparowała z głowy historia roku 2006, kiedy to w Sejmie głosował przeciwko nadzorowi KNF nad SKOK-ami" - stwierdził poseł PO. Dlatego posłowie PO postanowili przedstawić kilka informacji, których - jak zaznaczył Brejza - nie udzielą minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro i prokurator krajowy Bogdan Święczkowski.

Brejza powiedział, że w 2011 r. SKOK Wołomin "miał udzielony kredyt stabilizacyjny z funduszu stabilizacyjnego przez Kasę Krajową SKOK w wysokości 6 mln zł, a po dwóch latach dostali promesę na już 24 mln zł". Dopytywał, czy "Kasa Krajowa nie wiedziała o problemach SKOK-u Wołomin?".

"(SKOK Wołomin) nagradzała Kasa Krajowa i +Gazeta Bankowa+ - a to jest spółka Apella związana z (senatorem PiS, Grzegorzem - PAP) Biereckim. W 2012 r. SKOK Wołomin został najbardziej efektywnym SKOK-iem, drugie miejsce zajął SKOK Wielkopolska - obydwa SKOK-i w ciągu kilku lat upadły" - powiedział Brejza.

"Spółka Apella jest specyficzna, bo według naszych informacji, przyssała się do spółek Skarbu Państwa, obsługuje PGNiG, Grupę Energa obecnie, i ta spółka związana ze SKOK-ami, ma też obsługiwać medialnie Totalizator Sportowy" - powiedział Brejza. Ponadto - według niego - w spółce tej "znalazła zatrudnienie żona jednego z bardzo ważnych ministrów". "Akurat pracowała tam w czasie, gdy SKOK Wołomin był nagradzany przez +Gazetę Bankową+" - dodał poseł PO.

Reklama

Brejza poinformował, że posłowie Platformy wystąpili w piątek "z serią interwencji do spółek Skarbu Państwa, żeby tę PiS-owską spółkę (Apella - PAP) związaną ze SKOK-ami, która wcześniej była przechowalnią polityków i ludzi PiS, prześwietlić".

"Te informacje będziemy udostępniać opinii publicznej. Naprawdę politycy PiS niech się wytłumaczą, dlaczego opóźniali w 2006 r., w 2008 r., w 2009 r. nadzór nas SKOK-ami i dlaczego ludzie PiS ze SKOK Wołomin w swojej gazecie w 2010 r. promowali Jarosława Kaczyńskiego i atakowali polityków Platformy" - powiedział Brejza.

Poseł PO stwierdził też, że Ziobro i Święczkowski "nie mówią podstawowej rzeczy, zatajają to przed opinią publiczną", że "zorganizowana grupa przestępcza, według ustaleń prokuratury, działała w SKOK Wołomin od roku 2009".

"Jakim trzeba być hipokrytą, będąc prokuratorem generalnym, prokuratorem krajowym, żeby zatajać trzy lata działania zorganizowanej grupy przestępczej w SKOK Wołomin tylko dlatego, że w tym czasie SKOK Wołomin był nadzorowany przez senatora Biereckiego" - mówił poseł PO. "Jakim trzeba być hipokrytą - kontynuował - żeby zatajać to tylko dlatego, że w parlamencie robiono wtedy wszystko, żeby nie objąć SKOK-ów nadzorem KNF". "I jakim trzeba być hipokrytą, żeby wrabiać w to wszystko ludzi, którzy tę stajnię Augiasza zaczęli czyścić. Stajnię Augiasza, która była konserwowana przez polityków PiS przez lata" - mówił Brejza.

Zaznaczył, że "nie tylko SKOK Wołomin, ale dziesięć innych SKOK-ów również upadło". "SKOK-i to są duże pieniądze, potężne wpływy w mediach, równie potężne w polskiej polityce, ale SKOK-i, jak pokazuje przykład m.in. Wołomina, to również mafia, zorganizowana grupa przestępcza, która gotowa jest urzędnika powołanego przez Platformę niemalże do śmierci doprowadzić" - powiedział Brejza.

Joanna Mucha poinformowała, że ósemka posłów PO, obecnej i poprzedniej kadencji, którzy pracowali w podkomisji ds. SKOK-ów, a obecnie niektórzy z nich pracują w zespole parlamentarnym, który zajmuje się SKOK-ami, i którzy "znają sprawę SKOK-ów na wylot" - wydała wspólne oświadczenie. Są to, obok niej, Janusz Cichoń, Izabela Leszczyna, Jarosław Urbaniak, Marcin Święcicki, Marta Golbik, Krzysztof Brejza i Zofia Czernow.

"Dzisiaj mamy do czynienia z taką sytuacją, kiedy w iście putinowskim stylu rząd PiS próbuje zamienić hasło +afery KNF+ hasłem powracającym do sprawy SKOK-ów i działania panów Jakubiaka i Kwaśniaka i ich współpracowników, którzy zostali zatrzymani 6 grudnia" - powiedziała posłanka PO.

W czwartek 6 grudnia rano agenci Biura zatrzymali Wojciecha Kwaśniaka, a także b. przewodniczącego KNF Andrzeja Jakubiaka i pięcioro innych byłych urzędników KNF. Po doprowadzeniu do Prokuratury Regionalnej w Szczecinie usłyszeli oni zarzuty działania na szkodę interesu publicznego w okresie od 22 października 2013 r. do 15 września 2014 r. poprzez dopuszczenie do powstania szkody w kwocie ponad 1,5 mld zł oraz na szkodę interesu prywatnego w kwocie ponad 58 mln zł.

Tydzień temu, w piątek prokurator zdecydował o zastosowaniu wobec siedmiorga podejrzanych środków o charakterze wolnościowym w postaci zakazu kontaktowania się z innymi podejrzanymi, poręczeń majątkowych i dozorów policyjnych. Tego samego dnia w nocy wszyscy - wśród nich Jakubiak oraz Kwaśniak - byli na wolności.

Mucha zaznaczyła, że w oświadczeniu posłowie PO wyrażają oburzenie tym, w jaki sposób został potraktowany b. wiceszef KNF Wojciech Kwaśniak, osoba - jak podkreśliła Mucha - "o nieposzlakowanej opinii, osoba, która z narażeniem życia walczyła o stabilność polskiego systemu finansowego, ale także osoba, która została napadnięta, na którą zlecono zamach, która prawie została zabita".

"Wyrażamy nasze oburzenie tym, że PiS wykorzystuje po raz kolejny upolitycznioną prokuraturę, że swoimi działaniami doprowadza do tego, że podważa zaufanie Polaków do Komisji Nadzoru Finansowego. Uważamy, że to jest działanie antypaństwowe i działanie, które nie przystoi urzędnikom państwowym" - powiedziała.

Mucha poinformowała też w imieniu autorów oświadczenia, że jeśli będzie potrzebne osobiste poręcznie, to są oni gotowi je wystawić osobom zatrzymanym 6 grudnia.

Posłanka PO opublikował na Twitterze skan tego oświadczenia. "Szczytem niegodziwości, hańbiącym dla urzędników państwa uczestniczących w procederze politycznego wykorzystywania prokuratury, jest zwrócenie się przeciwko urzędnikom o nieposzlakowanej opinii, zasługującym na szacunek za swoją rzetelną pracę na rzecz dobra wspólnego" - czytamy w nim.

"Nasze oburzenie wywołuje przedstawianie przez prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę i senatora PiS Grzegorza Biereckiego brutalnego pobicia Wojciecha Kwaśniaka na zlecenie władz SKOK Wołomin jako faktu obciążającego ofiarę tego bandyckiego napadu" - czytamy w oświadczeniu posłów Platformy.

W roku 2014 Kwaśniak, który jako wiceszef KNF nadzorował kontrolę w SKOK Wołomin, padł ofiarą brutalnego ataku. Radio RMF FM informowało, że "został brutalnie pobity przed swoim domem w warszawskim Wilanowie przez bandytę, który wcześniej w więzieniu spędził 25 lat", a bandytę wynająć miał członek rady nadzorczej SKOK Wołomin. Proces karny podejrzanych o pobicie trwa.

W środę senator PiS Grzegorz Bierecki - od 1992 r. do października 2012 r. prezes Zarządu Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej, sprawującej nadzór na SKOK-ami, w tym również SKOK Wołomin i wieloletni członek zarządu SKOK - odnosząc się do pobicia Kwaśniaka, powiedział m.in., że "to nie jest tak, że bandyta zawsze bije tego dobrego".

Z kolei w sobotę 8 grudnia Ziobro mówił w TVP Info, odnosząc się do uwagi prowadzącego, że Kwaśniak "został przez bandytów zaatakowany", odparł: "być może był zaatakowany właśnie dlatego, że Komisja Nadzoru Finansowego przez długi czas rozzuchwalała przestępców, pozwalając im w sposób bezkarny wyprowadzać miliardy złotych, kosztem 85 tys. ludzi, którzy złożyli tam swoje oszczędności, często oszczędności życia".