To kolejna odsłona trwającej od dłuższego czasu wojny nerwów między Unia Europejską a Szwajcarią. Pod koniec listopada władze w Bernie zagroziły wprowadzeniem od stycznia zakazu handlu szwajcarskimi akcjami na giełdach w "28".

Zmęczona brakiem postępów w sprawie nowej umowy o ramach instytucjonalnych Unia stara się zmusić szwajcarskie władze do pozytywnego ruchu w tej sprawie. Negocjacje dotyczące tego układu, który ma sformalizować relacje między obiema stronami regulowanymi teraz przez 120 oddzielnych porozumień trwały od 2014 roku. Obecne sektorowe umowy dotyczące jednolitego rynku były wypracowywane od 1992 roku, gdy Szwajcarzy odrzucili w referendum koncepcję dołączenia do Europejskiego Obszaru Gospodarczego.

"28" chciałby je zastąpić jednym aktem, w którego centrum znajdowałoby się rozwiązanie dotyczące sądu arbitrażowego mającego rozstrzygać ewentualne spory odnoszące się do zasad jednolitego rynku. Mogłoby to mieć miejsce, gdy uzgodniona na poziomie unijnym dyrektywa, która dotyczy jednolitego rynku nie byłaby przestrzegana przez Szwajcarię.

>>> Czytaj też: Ekologiczny apartheid. Ludzkości nie opłaca się nie wyginąć [WYWIAD]

Reklama

"Chcielibyśmy uniknąć sytuacji, w której mielibyśmy tuziny różnych porozumień, wszystkie dotyczące jednolitego rynku i musielibyśmy je stale renegocjować, tylko dlatego, że zmieniamy nasze, unijne prawo" - mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej w Brukseli unijny komisarz ds. polityki sąsiedztwa i negocjacji rozszerzeniowych Johannes Hahn.
UE zirytowała decyzja Szwajcarskiej Rady Federalnej, czyli organu pełniącego funkcję rządu, o braku akceptacji umowy. Zamiast tego zdecydowano o rozpoczęciu konsultacji w jej sprawie, które będą trwały do wiosny 2019 roku.

Hahn podkreślał, że KE liczyła na rekomendację poparcia porozumienia o ramach instytucjonalnych na początku grudnia. "Oczekiwaliśmy, że przynajmniej szwajcarski rząd, biorąc pod uwagę pozytywny rezultat negocjacji, zarekomenduje poparcie" - podkreślił komisarz.

Po ogłoszonych 7 grudnia konsultacjach decyzje w sprawie układu z UE będą podejmować różne szwajcarskie instytucje oraz tamtejsze społeczeństwo. Hahn przypominał, że UE zainwestowała sporo czasu i wysiłków w nową umowę. Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker rozmawiał z czterema szwajcarskimi prezydentami 23 razy; w ramach rokowań odbyły się 32 rundy technicznych negocjacji.

Najbardziej problematyczną kwestia był arbitraż. UE przekonuje, że wykazała się wielką elastycznością w tej sprawie, ale szwajcarscy dyplomaci wskazują, że opór przed umowa był zbyt wielki, by rząd mógł ją poprzeć bez konsultacji. Teraz jej zawarcie stoi pod znakiem zapytania.

Bruksela wyklucza możliwość renegocjacji porozumienia. "Negocjacje się skończyły. Nie ma mowy o nowych. Teraz Szwajcaria musi nam powiedzieć jak pójdzie proces konsultacji, czy jest skończony (pozytywnie), czy nie. Oczekujemy, że stanie się to w ciągu najbliższych czterech miesięcy" - oświadczył Hahn.

Aby nie doprowadzić do zaostrzenia relacji KE przedstawiła w poniedziałek propozycję przedłużenia o sześć miesięcy decyzji o równoważności szwajcarskich systemów obrotu akcjami. Ma to zagwarantować, że podmioty gospodarcze i rynki będą mogły dalej bez zakłóceń, funkcjonować po 31 grudnia 2018 roku.

"Tymczasowe przedłużenie decyzji o równoważności powinno dać Szwajcarii czas na zakończenie konsultacji wewnętrznych dotyczących umowy o ramach instytucjonalnych. Zapewni to również ciągłość działania zarządzającym portfelami i maklerom działającym na rynkach akcji w Szwajcarii" - oświadczył wiceszef KE ds. unii rynków kapitałowych Valdis Dombrovskis.

Szwajcarska giełda SIX, na której notowane są m.in. Nestle, Novartis, Roche, UBS czy Zurich Insurance jest czwartą największą w Europie. Według agencji Reutera wartość spółek jakie się na niej znajdują wynosi 1,6 biliona dolarów.

Pełne i jednoznaczne zatwierdzenie przez Radę Federalną tekstu umowy z UE jest dla KE "warunkiem wstępnym" przyszłych decyzji o przedłużeniu równoważności szwajcarskich systemów obrotu akcjami. "Nasza intencją nie jest wywieranie presji. Każdy kraj, każdy blok polityczny ma suwerenne prawo do podejmowania decyzji, ale jednocześnie jest uczciwe, żeby powiedzieć jakie będą konsekwencji tej decyzji" - oświadczył komisarz Hahn.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka

>>> Czytaj też: Iskra może zapalić tłumy nawet bez (podwyżek cen) paliwa. Jak teoria gier tłumaczy wściekłość Francuzów?