Dow Jones Industrial na zamknięciu zniżkował o 2,11 proc., czyli o 500 punktów, do 23.592,98 pkt. Przez dwie ostatnie sesje indeks stracił już około 1000 punktów.

S&P 500 spadł o 2,08 proc. i wyniósł 2.545,94 pkt.

Nasdaq Comp. poszedł w dół o 2,27 proc. do 6.753m73 pkt.

Dla indeksów Dow Jones i S&P 500 tegoroczny grudzień może okazać się najgorszym od czasu wielkiej depresji w 1931 roku. Jak na razie od początku miesiąca oba indeksy straciły ponad 7 proc.

Reklama

Indeks Russell 2000, grupujący małe spółki, od swoich szczytów stracił już ponad 20 proc., co oznacza, że formalnie wszedł on w fazę korekty.

W ujęciu sektorowym najgorzej radziły sobie w poniedziałek spółki użyteczności publicznej i nieruchomości, a najlepiej finanse i surowce.

Wśród spółek zniżkowały m.in. Amazon i Goldman Sachs.

Prezes DoubleLine Capital Jeffrey Gundlach ocenia, że S&P 500 do końca roku jeszcze pogłębi spadki.

"Jesteśmy w rynku niedźwiedzia" - uważa Gundlach.

Słabnie amerykański dolar przed rozpoczynającym się we wtorek posiedzeniem Fed - ostatnim w tym roku.

W środę Rezerwa Federalna ogłosi swoją decyzję w sprawie polityki monetarnej, a skomentuje ją szef Fed Jerome Powell. Analitycy spodziewają się w tym tygodniu czwartej w tym roku podwyżki amerykańskich stóp procentowych.

Swoją opinię na temat oczekiwanej ścieżki stóp procentowych wyraził w poniedziałek prezydent USA Donald Trump.

"To niewiarygodne, że przy bardzo silnym dolarze i praktycznie braku inflacji, kiedy świat zewnętrzny wybucha, Paryż płonie, a Chiny idą w dół, Fed w ogóle rozważa kolejną podwyżkę stóp procentowych" - napisał Trump na Twitterze.

To kolejny komentarz prezydenta USA w sprawie polityki Rezerwy Federalnej. Wcześniej Trump oceniał, że kolejna podwyżka byłaby "głupia", poinformował także, że "nie jest ani trochę zadowolony" z nominowania Jerome'a Powella na szefa Fed.

Zdaniem obserwatorów rynku takie wypowiedzi mogą szkodzić wiarygodności i niezależności Fed.

"Do dyskusji (na temat stóp proc. - PAP) włączył się niestety prezydent Trump, który zaczyna mieć opinie na temat tego, co Fed powinien, a czego nie powinien. To bardzo negatywny sygnał, choćby dlatego, że dla zasady Fed musi coś robić, żeby przypadkiem nie pokazać, że jest pod wpływem Trumpa" - powiedział Karol Chrystowski, zarządzający funduszami PKO TFI podczas poniedziałkowej debaty PAP Biznes „Strategie rynkowe TFI”.

"Na razie Fed będzie podążał za danymi. To będzie kwestia I kwartału – czy te dane nie hamują bardziej niż wszyscy oczekują" - dodał.

Tymczasem opublikowany w poniedziałek grudniowy odczyt indeksu aktywności wytwórczej w stanie Nowy Jork (Empire Manufacturing) spadł do 10,9 pkt. z 23,3 pkt. w listopadzie - podała nowojorska Rezerwa Federalna. Analitycy spodziewali się, że indeks wyniesie 20 pkt.

Słabsze od oczekiwań okazały się nastroje wśród amerykańskich firm budowlanych. Indeks National Association of Home Builders (NAHB) spadł w grudniu do 56 pkt., choć rynek spodziewał się utrzymania wskaźnika na poziomie 60 pkt. (PAP)