Przemiany, które zachodzą w branży motoryzacyjnej, przypominają w dużej mierze to, co działo się przed laty w telekomunikacji. Niektórzy producenci aut mogą podzielić los upadłych twórców telefonów komórkowych. Pamiętacie Nokię, BlackBerry i Palm?

- Kto wygra wyścig elektrycznych samochodów? Kto wie? – powiedział starszy dyrektor ds. badań Gartner Inc. Mike Ramsey. Uważa on, że obecni branżowi liderzy mogą pozostać na szczycie, ale równie dobrze spaść w biznesową otchłań.

W ciągu najbliższych dwóch lat na rynek zostanie wprowadzonych 85 napędzanych bateriami modeli aut, co zwiększy ich globalną flotę do 357. Jednym z liderów elektrycznego wyścigu jest Volkswagen, który planuje wprowadzić do 2020 roku 20 nowych modeli, a do 2025 kolejnych 80. Firma zapowiedziała, że konstruowane obecnie spalinowe samochody będą ich ostatnimi tego typu.

Bycie pionierem nie gwarantuje jednakże sukcesu. Pierwszym hybrydowym samochodem wprowadzonym do sprzedaży w USA była Honda Insight, która trafiła na rynek już w 1999 roku. Już rok później do salonów wjechała Toyota Prius, która stała się na lata symbolem ekologicznego auta. W następnych latach powstała masa „zielonych” modeli aut, ale żaden nie zbliżył się nawet popularnością do Priusa. Czy rynek aut elektrycznych podzieli los hybrydowych i zostanie zdominowany przez kilka modeli?

Reklama

W tej chwili na mapie elektrycznych aut najbardziej ikoniczną pozycję zdaje się mieć Tesla. Na rynku jest jednak ciągle sporo przestrzeni do zagospodarowania, na przykład w segmencie SUV-ów czy elektrycznych pickupów.

Jednakże pojazdy, które nie będą się wyróżniały i nie wyrobią sobie wyrazistego charakteru nie wywalczą sobie na rynku silnej pozycji. W tej chwili (poza Chinami) konkurenci samochodów Tesli, czyli Nissan Leaf, Chevy Bold oraz BMW i3 sprzedają się słabo. Ma to się zmienić zdaniem ekspertów w nadchodzących latach. Stanie się tak za sprawą dwóch trendów: spadku kosztu produkcji baterii oraz zalania rynku popularnymi obecnie elektrycznymi SUV-ami.

Najwięksi producenci zastosują najprawdopodobniej podobną strategię biznesową. Będą starały się maksymalizować zyski z działalności w segmencie aut spalinowych do czasu, gdy ich elektryczny biznes nabierze rozpędu. Używają więc zdobytej przez siebie przez lata technologii do sfinansowania przejścia w nową motoryzacyjną erę. Kluczem do sukcesu będzie wybranie odpowiedniego momentu do porzucenia spalinowego biznesu. Każde opóźnienie będzie katastrofalne w skutkach. Startupy takie jak Tesla nie muszą zmagać się z tym problemem.

>>> Czytaj także: Volkswagen przezwyciężył kryzys. W tym roku atakuje sprzedażowy rekord