Resorty energii i finansów, przy udziale ministerstwa przedsiębiorczości pracują nad ostateczną wersją rozwiązań, które miałyby zrekompensować rosnące koszty energii. Będą one gotowe "za dzień, dwa" - mówił w środę pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski.

Naimski w programie "Gość Wiadomości" TVP odmówił odpowiedzi na pytanie o jakie konkretnie rozwiązania może chodzić. "Nie będę spekulował. Dajmy czas do opracowania ostatecznej wersji - to będzie, wkrótce. Dzień, dwa" - powiedział.

"Wynik tej pracy będzie się sumował w ten sposób, że tej podwyżki nie odczujemy" - zapewnił.

Pełnomocnik odniósł się też do wstępnego kompromisu co do treści Rozporządzenia ws. wspólnego rynku energii elektrycznej i Dyrektywy ws. wspólnych zasad rynku energii elektrycznej, który w nocy z wtorku na środę osiągnęły Rada UE, Komisja Europejska i Parlament Europejski. Określono m.in. zasady funkcjonowania mechanizmów rynku mocy. Uzgodniono, że istniejące jednostki emitujące powyżej 550 g CO2 na kWh będą mogły otrzymywać płatności w ramach mechanizmów mocy do 1 lipca 2025 r.

Jak podkreśliło Ministerstwo Energii, "dzięki stanowczemu stanowisku Polski zapewniono, że wszystkie kontrakty zawarte przed 31 grudnia 2019 r. będą w pełni respektowane przez cały okres ich obowiązywania, bez konieczności dostosowania ich do nowych reguł".

Reklama

"Rynek mocy, który wprowadzamy w Polsce, który da nam pieniądze na inwestycje także w sektorze węglowym energetycznym, (...) został zatwierdzony. To znaczy, że elektrownia w Ostrołęce będzie mogła znaleźć finansowanie w pełni i to oznacza, że przez cały przyszły rok będziemy mogli mieć aukcje, które będą uwzględniały budowę elektrowni węglowych. To możliwość finansowania do 2025 roku" - ocenił Naimski.

W połowie października rozpoczęły się pierwsze prace budowlane przy realizacji Elektrowni Ostrołęka C o mocy 1 000 MW. Nowy blok ma zacząć działać w 2023 roku. Według zapowiedzi resortu energii, Ostrołęka C będzie ostatnią inwestycją opartą o moce węglowe. Wspólna inwestycja Grup Energa i Enea realizowana jest na podstawie umowy inwestycyjnej, przez spółkę celową Elektrownia Ostrołęka. Wartość oferty konsorcjum, które ma wybudować nowy blok, to 5,049 mld zł netto, czyli 6,023 mld zł brutto.

Naimski przyznał, że rynek mocy przełoży się na kieszenie Polaków. "W długiej perspektywie, wielu, wielu lat rynek mocy, który ostatecznie został zatwierdzony, będzie z czasem odczuwalny po stronie odbiorców energii, bo to jest koszt. To jest ten koszt, który wpisuje się w cenę bezpieczeństwa energetycznego i z tym będziemy się musieli w przyszłości pogodzić" - powiedział.

Rynek mocy jest w założeniu mechanizmem wsparcia dla elektrowni i firm energetycznych, dla których ceny energii na rynku hurtowym w długim okresie nie gwarantują spłaty inwestycji w nowe, konwencjonalne jednostki wytwórcze, potrzebne dla utrzymania bezpiecznego funkcjonowania systemu energetycznego i zapewnienia dostaw energii elektrycznej.

Ustawa o rynku mocy, która weszła w życie 18 stycznia 2018 r. stanowi, że moc jest towarem, który można kupować i sprzedawać. Jednostki wyłaniane podczas aukcji do pełnienia tzw. obowiązku mocowego, który polega na gotowości do dostarczania mocy elektrycznej do systemu oraz zobowiązaniu do faktycznej dostawy mocy w okresie zagrożenia, będą wynagradzane. Zwycięzcami aukcji zostaną jednostki o najniższym koszcie dostawy, przy czym zachowana będzie neutralność technologiczna.

Koszt rynku mocy w latach 2021-2030 szacuje się na niemal 30 mld zł i tyle pieniędzy sektor energetyczny może pozyskać na odbudowę i modernizację jednostek wytwórczych. Branża podkreśla, że tym kosztem unikniemy ewentualnych black-outów, których koszty mogą sięgać nawet 10 mld zł rocznie.