Jak informuje w piątek "New York Times", obowiązek ten wejdzie w życie 1 stycznia 2019 roku na mocy nowych przepisów przyjętych w czwartek przez duński parlament.

Krok ten wywołał jednak ostre reakcje niektórych burmistrzów - to oni prowadzą ceremonie, których dotyczy nowe prawo. Skarżą się, że będą musieli "stać się twarzą" polityki, która ich zdaniem jest niefortunna, czysto symboliczna i nie bierze pod uwagę kwalifikacji osób ubiegających się o obywatelstwo. Uważają również, że parlament sztucznie wyniósł społeczny zwyczaj do rangi narodowej wartości - czytamy w dzienniku.

"NYT" zaznacza jednak, że Dania w swojej polityce nie jest odosobniona. "Władze Szwajcarii i Francji ostatnio, odrzucając wnioski o obywatelstwo składane przez cudzoziemców, którzy odmawiają podania dłoni przedstawicielom władz, argumentują decyzję +brakiem asymilacji+" - zauważa gazeta.

"Gdy przyjeżdżasz do Danii, w której jest zwyczaj wymiany uścisku dłoni podczas przywitania, jeśli tego nie robisz, jest to oznaka braku szacunku - mówił cytowany przez +NYT+ Martin Henriksen, jeden z rzeczników skrajnie prawicowej Duńskiej Partii Ludowej (DF). - Jeśli ktoś nie jest w stanie zrobić czegoś tak prostego i zwyczajnego, nie ma powodu, by stał się duńskim obywatelem".

Reklama

Jak napisała na Facebooku minister ds. integracji Inger Stojberg, uścisk dłoni to "wyraźny znak, że ma się Danię w sercu".

Choć wymóg uścisku dłoni zniechęci niektórych do ubiegania się o obywatelstwo - pisze "NYT" - wysyła on zdecydowany komunikat do muzułmanów; wielu burmistrzów odpowiedzialnych za te ceremonie będzie szukało możliwości ominięcia przepisów. Możliwe jest na przykład organizowanie ceremonii, w których będą brali udział urzędnicy obu płci.

Konieczność uścisku dłoni podczas ceremonii - z zastrzeżeniem, że nie można mieć rękawiczek - to kolejny z serii antyimigranckich środków wprowadzanych przez duńskie władze. W czwartek duński parlament zatwierdził środki na realizację kontrowersyjnego planu zbudowania na niewielkiej wysepce Lindholm ośrodka dla imigrantów, którzy popełnili przestępstwa, ale nie mogą być odesłani do krajów pochodzenia.

>>> Polecamy: Fala "żółtych kamizelek" zalewa Portugalię. Kilka tysięcy osób blokuje ulice