Szahrudi był uważany za prawdopodobnego następcę 79-letniego obecnie, Alego Chemeneia - Najwyższego Przywódcy Islamskiej Republiki. Spekulacje dotyczące tej sukcesji ujrzały światło dzienne w 2014 r., gdy Chamenei przechodził poważną operację. Stan zdrowia ajatollaha poprawił się.

Od rewolucji islamskiej z 1979 r. Iran miał tylko dwóch duchowo-politycznych przywódców, pierwszym był ajatollah Ruhollah Chomeini (1979-1989), drugim jest Chamenei. Wybierani byli oni przez zgromadzenie, w skład którego wchodzili wysocy rangą duchowni. Duży wpływ na decyzje tego gremium ma Gwardia Rewolucyjna.

W styczniu b.r. stan zdrowia Szahrudiego pogorszył się. Zmuszony był udać się do Niemiec, gdzie poddał się dłuższemu leczeniu.

Jego wizyta w Europie wywołała protesty obrońców praw człowieka, którzy oskarżają go o podpisywanie licznych wyroków śmierci na przeciwników irańskiej rewolucji islamskiej i "zbrodnie przeciw ludzkości".

Reklama

Reuters przypomina w tym kontekście, że choć zatwierdzanie (i zawieszanie) wykonania wyroków śmierci wchodziło w jego kompetencje od 1999 r., gdy objął resort sprawiedliwości, aż do odwołania w 2009 r., Szahrudi był także inicjatorem pewnych reform. Dzięki jego zabiegom w Iranie zniesiono karę śmierci przez ukamienowanie.

Ajatollah uważał, że psuło to zewnętrzny obraz kraju w mediach zagranicznych. Organizacje humanitarne utrzymują jednak, że mimo wydanego w 2002 r. dekretu zakazującego takich praktyk, kamienowanie ludzi ma wciąż miejsce, choć odbywa się bez udziału mediów.

Szahrudi urodził się z irańskich rodziców w Iraku w 1939 r. w Nadżefie. Był więziony i represjonowany przez reżim Saddama Husajna. W 1979 r. udał się do Iranu, gdzie włączył się w wir rewolucji. Jego pochodzenie nie gwarantowało zaufania irańskich duchownych szyickich, ale ostatecznie, nie przeszkodziło mu w zajmowaniu wysokich stanowisk. Od 1999 r. był szefem wymiaru sprawiedliwości. W 2017 r. został mianowany przez ajatollaha Chemeneia na stanowisko przewodniczącego rady koncyliacyjnej, zajmującej się rozwiązywaniem sporów na linii parlament i Rada Strażników Rewolucji.

Reuters zaznacza w swej depeszy, że Szahrudi od pewnego czasu starał się być obecny i zauważany w swym rodzimym Iraku, gdzie pozycjonował się jako ewentualny następca najwyższego przywódcy religijnego irackich szyitów Alego Sistaniego. Choroba i śmierć duchownego położyła kres tym planom. (PAP)

mars/