Przed tygodniem w wyniku zapalenia i wybuchu metanu w tej kopalni zginęło 13 górników, w tym 12 Polaków. Ciało jednej z ofiar wydobyto krótko po tragedii, dalsze trzy ciała ratownicy wydostali w minioną niedzielę. W zamkniętym rejonie, gdzie nadal jest pożar, wciąż znajdują się ciała dziewięciu górników.

"W rejonie odciętym tamami pobierane są próbki stężenia metanu i innych gazów, kontynuowana jest też inertyzacja, czyli wtłaczanie w ten rejon azotu. Otwarcie tam i penetracja tego rejonu będą możliwe, gdy – na podstawie pobieranych za pomocą sond próbek – będziemy pewni, że warunki w tym rejonie są ustabilizowane i bezpieczne" – poinformował PAP Czelechovsky, oceniając, iż może to potrwać kilka tygodni.

Wcześniej, w czwartek rano, szef Czeskiego Urzędu Górniczego Martin Sztemberka powiedział w rozmowie z PAP, że wejście w otamowany rejon za ok. trzy-cztery tygodnie byłoby "bardzo optymistycznym" scenariuszem. Jego zdaniem, wygaśnięcie pożaru może potrwać 2-3 miesiące, a nawet dłużej. Zgodę na otwarcie otamowanego rejonu będzie musiał wydać okręgowy urząd górniczy w Ostrawie, który także – przy udziale przedstawicieli polskiego nadzoru górniczego – wyjaśnia przyczyny i okoliczności katastrofy.

Jak poinformował w czwartek PAP rzecznik Kopalń Ostrawsko-Karwińskich (OKD), sztab akcji ratowniczej w kopalni CSM Stonawa zakończył swoją pracę w miniony poniedziałek. Wznowi ją, gdy warunki pozwolą na wejście do zamkniętego rejonu. Wówczas ratownicy będą mogli tam wejść po ciała zmarłych górników, a członkowie zespołu okręgowego urzędu górniczego przeprowadzą oględziny w ramach wizji lokalnej.

Reklama

W czwartek rano kopalnia CSM Stonawa wznowiła wydobycie węgla, po tygodniowej przerwie spowodowanej katastrofą oraz okresem świątecznym. Na pierwszej zmianie pracę podjęło 370 górników, a w ciągu dnia – na kolejnych zmianach – jest to dalszych 600 pracowników.

Pytany, kiedy rozpocznie się wypłata odszkodowań dla rodzin ofiar katastrofy (jak zapowiadano, polskie rodziny mają otrzymać je na równi z czeskimi – PAP), Czelechovsky zapewnił, iż OKD czyni starania, by nastąpiło to jak najszybciej – prawdopodobnie zaraz po Nowym Roku.

"Chcemy, by nastąpiło to tak szybko, jak to możliwe, niezwłocznie po spełnieniu wszystkich wymogów prawnych i organizacyjnych pomiędzy OKD a firmą Alpex" – podał rzecznik OKD. Polskie przedsiębiorstwo usług górniczych Alpex pośredniczyło w zatrudnieniu Polaków w czeskiej kopalni.

20 grudnia w chodniku na głębokości ponad 800 metrów doszło do zapalenia i wybuchu metanu. Zginęło 13 górników – 12 Polaków i jeden Czech. Przy budynku kopalni wciąż płoną znicze upamiętniające ofiary tragedii. Górnicy, którzy w czwartek przychodzili do pracy na pierwszą i drugą zmianę, zapalali kolejne znicze.

"Niepokój jest zawsze, dziś może trochę większy niż zwykle, bo tragedia jest jeszcze bardzo świeża. Ale życie płynie dalej, trzeba iść do pracy, nie ma wyjścia" – powiedział dziennikarzom jeden z czeskich górników. "Na pewno ma się to w pamięci, ale też musimy robić swoje" – mówił inny, polski górnik przed rozpoczęciem popołudniowej zmiany.(PAP)

autor: Marek Błoński