Szymański przyjechał do Brukseli na posiedzenie Rady UE ds. Ogólnych. Ministrowie wysłuchali na nim m.in. informacji rumuńskiej prezydencji na temat projektu unijnego budżetu na lata 2021-2027.

Minister był pytany przez dziennikarzy o oczekiwania polskich władz wobec dalszych prac w Radzie UE nad procedurą art. 7 traktatu unijnego, która dotyczy praworządności w Polsce. Rumunia, która objęła unijną prezydencję 1 stycznia, jak dotąd nie podjęła decyzji w jaki sposób zamierza podejść do kwestii procedury art. 7 dotyczącej Polski.

"Na to drzewo było niezwykle łatwo wejść, zejść jest znacznie trudniej. (...) My zrobiliśmy ze swojej strony wszystko, aby ta sprawa była zamknięta. Sukcesem Polski jest na pewno to, że w Radzie ds. Ogólnych nie ma dzisiaj żadnej większości, która by przyjęła jakiekolwiek stanowisko konfrontacyjne w stosunku do Polski. To jest dużo" – wskazał Szymański.

Dodał, że byłoby dobrze, gdyby ta sprawa, "która straciła swój sens, została zamknięta". "To natomiast nie tylko od nas zależy. Cierpliwie czekamy na partnerów, aż z tego drzewa zejdą" – zaznaczył.

Reklama

Pytany, jakiego podejścia do tej sprawy spodziewa się ze strony Rumunii, Szymański odpowiedział, że to pytanie do tego kraju. "Nie będę wypowiadał się w imieniu Rumunii. To Rumunia sama musi określić, czego chce" – wskazał minister.

Szymański powiedział też, że Polska zrobiła bardzo wiele, aby sprawę dotyczącą procedury art. 7 "nie tylko wyciszyć, ale i zamknąć".

"Rosnąca grupa państw członkowskich dostrzega to, że Polska dokonuje olbrzymiego wysiłku politycznego, legislacyjnego, by tę sprawę zamknąć. Natomiast to zależy od państw członkowskich, czy będą chciały i czy będą umiały tę sprawę zamknąć, czy nie. Mam wrażenie, że na to drzewo jest bardzo łatwo wejść, natomiast zejść z tego drzewa, przynajmniej niektórym państwom członkowskim, jest niezwykle trudno. Szczerze mówiąc nie możemy pomóc. Każdy kto wszedł na to drzewo, musi teraz samemu z niego zejść" - zaznaczył.

Minister dodał, że Polska jest gotowa zawsze do tego, żeby odpowiadać na pytania, jeśli takie się pojawią. "Natomiast dla każdego obserwatora tej sprawy jest dziś oczywiste, że dzisiaj ta sprawa w znacznym stopniu przeniosła się na poziom Trybunału Sprawiedliwości UE. To jest powód, dla którego Rada przynajmniej dziś nie widziała sensu, aby powtarzać kolejny raz ten sam zestaw pytań po to, by usłyszeć kolejny raz ten sam zestaw odpowiedzi" - wskazał.

Procedura art. 7 traktatu wobec Polski prowadzona jest od 20 grudnia 2017 roku. Odbywa się w ramach posiedzeń unijnych ministrów ds. europejskich. Uruchomiła ją wobec Polski Komisja Europejska, krytykując zmiany przeprowadzone w polskim wymiarze sprawiedliwości.