Politycy ci na konferencji prasowej podkreślali, że społeczność międzynarodowa nie powinna uznawać za legalną prezydentury Maduro, ponieważ został on wybrany w sposób niedemokratyczny w wyniku "bardzo nieprzejrzystego procesu wyborczego".

Opozycyjni liderzy ostrzegają, że "przywłaszczenie sobie przez Maduro urzędu prezydenta przyniesie tragiczne efekty zarówno dla pokoju wewnętrznego w Wenezueli, jak dla demokratycznej i gospodarczej równowagi na całym kontynencie Ameryki Łacińskiej i z tej przyczyny "należy mu się energicznie przeciwstawić".

To sformułowanie znalazło się we wspólnym komunikacie uczestników spotkania, który podpisał w ich imieniu były burmistrz stolicy Wenezueli, opozycyjny lider Antonio Ledezma.

Przedstawiciele wenezuelskiej opozycji uważają, że de facto w Wenezueli nie ma obecnie legalnej władzy. "Panuje próżnia, ponieważ nie ma legalnie wybranego prezydenta" - głosi komunikat.

Reklama

Opozycja uważa, że w tej sytuacji władzę do czasu legalnych wyborów prezydenckich powinno objąć tymczasowo Zgromadzenie Narodowe jako legalnie wybrany parlament.

Przedstawiciele opozycji proponują, aby Zgromadzenie Narodowe (nieuznawane i całkowicie marginalizowane przez Maduro) w ciągu 30 dni ogłosiło w Wenezueli wolne wybory, które powinny być przeprowadzone pod międzynarodowym nadzorem.

Sekretarz Departamentu Stanu USA Mike Pompeo w rozmowie telefonicznej z przewodniczącym wenezuelskiego parlamentu Juanem Guaido potwierdził w piątek "zaangażowanie USA wobec Zgromadzenia Narodowego jako jedynej legalnej instytucji" w Wenezueli.

Organizacja Państw Amerykańskich (OPA), która zebrała się w czwartek na nadzwyczajnej sesji w Waszyngtonie, ogłosiła deklarację, w której określiła obecną władzę w Wenezueli jako "nielegalną".

W przekonaniu większości komentatorów latynoamerykańskich mediów Maduro, nieudolny spadkobierca polityczny charyzmatycznego twórcy popieranej przez uboższą część społeczeństwa wenezuelskiej "rewolucji boliwariańskiej" prezydenta Hugo Chaveza (1999-2013), traci grunt pod nogami.

Bezpośrednio po zaprzysiężeniu na drugą kadencję Maduro jako najwyższy dowódca sił zbrojnych wydał rozkaz dotyczący przygotowania w ciągu miesiąca "wielkich cywilno-wojskowych manewrów obrony naszego terytorium, w których armia wystąpi razem z ludem".

Rozkaz mówi także o potrzebie "pogłębienia rewolucji" w samych siłach zbrojnych.

Agencja AFP, powołując się na opinie ekspertów, potwierdzane przez MFW, zapowiada dalsze pogłębianie się katastrofy gospodarki Wenezueli, kraju, który dysponuje największymi na świecie zasobami ropy naftowej: spadek PKB o 5 proc. oraz inflację rzędu 10 mln proc., tj. dziesięciokrotnie wyższą niż w roku minionym.

Według przewidywań ONZ w tym roku nasili się jeszcze bardziej ekonomiczny exodus Wenezuelczyków. Prognoza mówi o 5,3 mln ludzi, którzy opuszczą ojczyznę.(PAP)