Jak podkreślili autorzy raportu przeprowadzonego na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej, niemal co czwarty z nas nie ma w zwyczaju sprawdzać, czy będzie w stanie spłacić pożyczę. Bierzemy ją bowiem najczęściej pod wpływem impulsu.

Statystyczny Polak, jak powiedział prezes KRD BIG Adam Łącki, ma przeciętnie 1,6 zobowiązania wobec banków, firm pożyczkowych i innych instytucji oraz wobec rodziny bądź znajomych. Dodał, że zazwyczaj zadłużamy się w banku, jak deklaruje 75 proc. badanych, a co piąta osoba robi to podczas zakupów ratalnych.

W raporcie zwrócono uwagę, że "aż 25 proc. nie kalkuluje wcześniej", czy będzie w stanie dług spłacić. Co trzecia osoba w grupie zaciągającej pożyczki bez sprawdzania czy udźwignie taki dług, twierdzi, że jakaś rzecz była jej w danym momencie niezbędna, więc bez namysłu wzięła na nią kredyt. Kolejne 30 proc. przyznaje, że "po prostu bardzo chciało mieć daną rzecz", a powszechna dostępność pożyczek w tym pomogła.

Z kolei 15 proc. badanych podkreśla zalety kredytów i zaznacza, że dzięki nim może od razu cieszyć się nową rzeczą - gdyby dłuższy czas odkładali na nią pieniądze, zakup nie sprawiłby im przyjemności.

Reklama

"Charakterystyczne jest to, że aż 20 proc. Polaków na pytanie, gdzie są aktualnie zadłużeni, odpowiada że w sklepie, w którym kupili coś na raty. Te osoby najwyraźniej nie czytały umów, które podpisywały i nie wiedzą, że kredytu na zakup udzielił im nie sklep, lecz bank. Gdy do osób zalegających ze spłatą rat dzwoni w imieniu banku nasz windykator, dłużnicy często argumentują, że to musi być pomyłka, bo nigdy w tym banku nie byli" – mówi cytowany w raporcie prezes Kaczmarski Inkasso Jakub Kostecki.

Przeciętny dłużnik szacuje, że aby spłacić wszystkie swoje zobowiązania, musiałby przeznaczyć na to 2-letnie dochody - podkreślił KRD.

Co piąta osoba, jak wyliczono, ma do spłaty raty za zakup sprzętu elektronicznego w sklepach, które również finansują banki; 13 proc. zaciągnęło zobowiązania w firmach pożyczkowych. Z ich oferty znacznie częściej korzystają osoby, które mają problemy ze spłatą długów - zaznaczono.

Natomiast emeryci zdecydowanie chętniej wybierają ofertę banków. Dla nich bank to instytucja zaufania publicznego, a do tego ma niebagatelną zaletę – placówkę, do której można pójść. Niewiele mniej Polaków, bo 11 proc., wybiera wsparcie rodziny. Możemy liczyć także na finansową pomoc zakładu pracy (6 proc.) oraz znajomych (5 proc.). Natomiast 2 proc. przyznaje się do zakupów „na zeszyt” z późniejszą spłatą.

Raport „Dlaczego Polacy się zadłużają” powstał na podstawie badania zrealizowanego przez IMAS International w listopadzie 2018 r. na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej S.A. Zostało ono przeprowadzone na reprezentatywnej próbie Polaków, w dwóch grupach – osób w wieku produkcyjnym (18-64 lata) i emerytów (powyżej 65 lat).

>>> Czytaj też: Po latach rekordów czas na dołek? Oto 4 symptomy przesilenia na rynku mieszkaniowym