"Po głośnym aresztowaniu przez Polskę pracownika Huawei za szpiegostwo kraj próbuje ograniczyć napięcia z Chinami, które powoduje ta sprawa" - uważa publicysta "WSJ" Bojan Pancevski.

W jego ocenie polski rząd, organy ścigania oraz przedstawiciele służb bezpieczeństwa "przestali odzywać się w kwestii głośnego aresztowania i zarzutów" i nie przekazują "informacji o śledztwie". "Obecni i byli urzędnicy mówią, że Polska, chociaż jest bliskim sojusznikiem USA, nie chce zbytnio zrażać do siebie Chin, kluczowego gospodarczego partnera" - zauważa.

Warszawa zdaniem Pancevskiego jest "od dawna przyzwyczajona do nawigowania w napięciach między Rosją i Zachodem, w pełni opowiadając się po stronie USA". Aresztowanie jednak wprowadziło Polskę na "niezbadane dyplomatyczne wody".

Pancevski cytuje w artykule wicemarszałka polskiego Senatu Adama Bielana, który mówi: "jeśli chodzi o Rosję, wiemy jakie mamy stanowisko, ale z Chinami mamy mniej doświadczenia". "Oczekujemy odwetu, ale musimy czekać i zobaczyć, co oni (Chińczycy) zrobią" - dodaje senator.

Reklama

Publicysta "WSJ" odnotowuje zarazem, że spór między Chinami i USA o Huawei nabiera międzynarodowego charakteru. W tym kontekście przypomina o aresztowaniu w Kanadzie dyrektor finansowej firmy Huawei, Meng Wanzhou, którą USA podejrzewają o łamanie sankcji nałożonych na Iran. Podkreśla również odpowiedź Pekinu i aresztowanie kilku Kanadyjczyków, w tym skazanie jednego z nich przez chiński sąd w poniedziałek na karę śmierci.

Jak pisze Pancevski, "Stany Zjednoczone od dawna twierdzą, że Huawei, największy na świecie producent sprzętu telekomunikacyjnego, stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego". Wskazuje, że władze w Waszyngtonie obawiają się, że Pekin może wykorzystywać oprogramowanie firmy do "szpiegowania lub blokowania zagranicznych sieci".

>>> Polecamy: "WSJ": Polska "nabrała wody w usta" ws. śledztwa o szpiegostwo z udziałem Huaweia