Fabryka Opel Manufacturing Poland w Tychach oficjalnie rozpoczęła w czwartek produkcję silników benzynowych PureTech, stosowanych w pojazdach Grupy PSA, której częścią jest Opel. Inwestycja kosztowała 250 mln euro. Zdolności produkcyjne zakładu sięgną 460 tys. silników rocznie.

„Dzisiaj Polska ciągle jest hubem europejskiej motoryzacji. Nie jest przypadkiem, że największe globalne koncerny motoryzacyjne wybrały Polskę dla swoich najnowocześniejszych linii produkcyjnych. Jesteśmy bardzo dumni, że PSA zdecydowało o tym, że Polska będzie trzecim, po Francji i Chinach, krajem, gdzie te silniki będą produkowane” – powiedziała uczestnicząca w uruchomieniu produkcji minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz.

Minister pogratulowała firmie uruchomienia inwestycji w Tychach. Podkreśliła, że to miasto, gdzie w przeszłości produkowany był m.in. popularny Fiat 126p - „maluch”, ma ważne miejsce w historii polskiej motoryzacji. Jak mówiła, w pozyskiwaniu inwestycji Polska konkuruje dziś już nie "taniością" pracy, ale jakością i produktywnością. Wskazała na potrzebę kreowania dobrych warunków pod zaawansowane technologicznie inwestycje.

"Jesteśmy dzisiaj bardzo zainteresowani tym, aby stworzyć warunki i podwaliny dla kolejnych dekad, bo zdajemy sobie sprawę, że kolejna perspektywa finansowa UE nie będzie dla nas tak hojna - ponieważ od 2004 r., kiedy wstąpiliśmy do UE, bardzo się zmieniliśmy, polska gospodarka bardzo się rozwinęła. Jesteśmy dzisiaj drugą najszybciej rozwijającą się gospodarką w Europie, kilka miesięcy temu zostaliśmy dołączeni do grona 25 najszybciej rozwijających się gospodarek świata" - mówił szefowa resortu przedsiębiorczości i technologii.

"Jeśli chcemy stworzyć trwałe podstawy pod rozwój, musimy kreować warunki pod dobre, wysokopłatne, wysokowolumenowe inwestycje, w których tworzy się produkty przyszłości. I taką fabryką jest dzisiaj na pewno fabryka w Tychach" - podsumowała Emilewicz.

Reklama

Z inicjatywy minister uczestnicy czwartkowej uroczystości uczcili minutą ciszy pamięć zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

Prezes Grupy PSA Carlos Tavares podkreślił w swoim wystąpieniu wysoką produktywność tyskiego projektu oraz to, że spełnił on rygorystyczne wymogi dotyczące kosztów. Zaznaczył, że przygotowanie produkcji silników w Tychach zajęło zaledwie 12 miesięcy, co uznał za doskonały wynik. Wyraził nadzieję, że tyski zakład – zarówno pod względem jakości, jak i kosztów produkcji – będzie punktem odniesienia dla fabryk w innych krajach oraz innych firm. O lokalizacji produkcji w Tychach zdecydowała - w opinii prezesa - przede wszystkim wykwalifikowana kadra, zdeterminowana do osiągnięcia wymaganych wskaźników jakości i produktywności.

„Załoga z Tychów udowodniła, że ma zdolność zwiększenia wydajności, co skłoniło nas do zainwestowania w modernizację zakładu i powierzenia mu produkcji naszego najnowocześniejszego, wielokrotnie nagradzanego silnika. Zakład w Tychach ma teraz przed sobą zrównoważoną przyszłość i w znacznym stopniu przyczyni się do wzrostu produkcji w Grupy PSA" - mówił Tavares, podkreślając, że priorytetem jest obecnie dbałość o utrzymanie zakładanych parametrów jakościowych i wskaźników produktywności.

W rozmowie z dziennikarzami Tavares wskazał, że również przyszłość gliwickiej fabryki samochodów Opla związana jest z jakością i wydajnością pracy. Wśród zakładów najbardziej obecnie efektywnych w Grupie PSA wskazał fabryki w Portugalii i na Słowacji. Szef Grupy PSA zapewnił, że decyzje biznesowe w Grupie są zawsze pragmatyczne i oparte na rzetelnych wskaźnikach, a nie dogmatyczne. Zaznaczył, że proces doskonalenia produkcji i podnoszenia wydajności nigdy się nie kończy. Pytanie o decyzje dotyczące zakładu w Gliwicach Tavares uznał za przedwczesne.

Docelowo tyski zakład, który w czwartek rozpoczął produkcję, będzie w stanie wytwarzać ok. 460 tys. trzycylindrowych silników rocznie - w tym roku będzie to mniej więcej połowa tej wielkości. "Moce produkcyjne szacowane na poziomie do 460 tys. silników powinny zaspokoić rosnące zapotrzebowanie klientów na silniki benzynowe" - podała Grupa PSA. Silnik będzie stosowany w pojazdach pięciu marek Grupy.

Łącznie w tyskim zakładzie produkowanych będzie 16 różnych typów trzycylindrowych silników benzynowych turbo o pojemności 1,2, dostosowanych zarówno do aut z manualną, jak i automatyczną skrzynią biegów. W ramach przygotowań do rozpoczęcia produkcji zmodernizowany zakład wdrożył procesy i standardy jakości obowiązujące w Grupie PSA.

Za sprawą nowej linii produkcyjnej w Tychach silnik benzynowy Turbo PureTech staje się dla Grupy PSA - jak podali w czwartek jej przedstawiciele - silnikiem światowym. Obecnie silniki EB (wolnossące i turbodoładowane) są wytwarzane we Francji (Douvrin, Trémery) i Chinach (Xiangyang), od tego roku będą produkowane także na Węgrzech (Szentgotthárd) i w Maroku (Al Kunajtira), zaś od 2020 r. również w Indiach (Hosur).

Dotychczas wyprodukowano 3,8 mln silników EB. "Dodatkowe moce produkcyjne są odpowiedzią na rosnący popyt rynkowy, w tym w szczególności na nowe modele Opla i Vauxhalla, wykorzystujące platformy i technologie Grupy PSA" - podał inwestor. Wśród zalet tego typu silników przedstawiciele Grupy wymieniają m.in. redukcję emisji CO2 przy średnim zużyciu paliwa zmniejszonym o 4 proc. w porównaniu z poprzednią generacją silników.

Zakład w Tychach jest jedną z dwóch polskich fabryk Opla – główną jest wytwarzający przede wszystkim model Astra zakład produkcji samochodów w Gliwicach, gdzie pracuje obecnie ok. 2,6 tys. osób. Fabryka w Tychach zatrudnia ponad 500 pracowników, z perspektywą wzrostu zatrudnienia do ok. 800 osób po zakładanym uruchomieniu trzeciej zmiany.

Początki zakładu silników w Tychach sięgają końca lat 90. ub. wieku, kiedy produkcję silników wysokoprężnych rozpoczął tam japoński koncern Isuzu. Później zakład był wspólnym przedsięwzięciem Isuzu i General Motors, a w końcu stał się własnością GM. W ciągu 15 lat powstało tam blisko 2,8 mln silników, m.in. do Opla, Hondy, GM DAT oraz do motorówek. W 2014 r. produkcję wstrzymano, a załogę przeniesiono do Gliwic.

Trzy lata później rozpoczęły się przygotowania do produkcji w Tychach silników GM; gdy jednak w 2017 r. Opel został przejęty przez francuską grupę PSA, zdecydowano, że zakład uruchomi produkcję silników stosowanych w autach tego koncernu. Teraz zakład wznowił wytwarzanie silników na potrzeby Grupy PSA.

Grupa PSA ma pięć marek motoryzacyjnych: Peugeot, Citroën, DS, Opel i Vauxhall, a także oferuje usługi związane z mobilnością i inteligentnym zarządzaniem, dostępne pod marką Free2Move. Ambicją Grupy jest zdobycie pozycji wiodącego producenta samochodów i dostawcy usług mobilnych. PSA należy do wiodących firm, jeśli chodzi o samochody autonomiczne i zapewniające dostęp do internetu oraz usług online. Działalność Grupy obejmuje również finansowanie (Banque PSA Finance) oraz produkcję wyposażenia samochodowego.

w listopadzie 2017 r. Grupa PSA ogłosiła program „PACE!”, będący planem dla przejętego kilka miesięcy wcześniej Opla. Plan zakłada, m.in. osiągnięcie dodatnich przepływów gotówki operacyjnej do 2020 r. oraz dojście do cyklicznej marży operacyjnej w pionie motoryzacyjnym rzędu co najmniej 2 proc. do 2020 r. oraz minimum 6 proc. do roku 2026. Program stanowi, iż w 2020 r. Opel będzie miał cztery w pełni zelektryfikowane linie modelowe, a w 2024 r. 100 proc. samochodów Opla w Europie będzie dostępne także z opcją napędu elektrycznego – samodzielnie lub hybrydowo. W ocenie przedstawicieli Grupy realizacja programu przebiega pozytywnie.

>>> Czytaj też: USA biją rekordy w produkcji ropy. Działania OPEC+ niewiele pomogą