Putin ocenił też, że decyzja Prisztiny o powołaniu armii jest nielegalna i potęguje napięcie między Kosowem i Serbią.

"Niestety w ostatnim czasie kosowskie władze podjęły serię prowokacyjnych kroków, co znacznie zaostrzyło sytuację, przede wszystkim mam na myśli oświadczenie kosowskiej strony z 14 grudnia o utworzeniu tzw. armii Kosowa. Niewątpliwie jest to bezpośrednie naruszenie rezolucji ONZ, która nie pozwala na utworzenie na terytorium Kosowa jakichkolwiek formacji wojskowych, oprócz międzynarodowego oenzetowskiego kontyngentu" - powiedział Putin w czasie konferencji prasowej po spotkaniu z prezydentem Serbii Aleksandarem Vucziciem.

Wcześniej utworzenie przez Kosowo armii potępiło też rosyjskie MSZ, według którego działanie to narusza rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ i grozi destabilizacją Bałkanów.

Przeciwko grudniowej decyzji parlamentu w Kosowie o utworzeniu własnej armii protestuje Serbia, która ostrzega, że nie przyczyni się to do zwiększenia bezpieczeństwa w regionie.

Reklama

Zgodnie z ustawą, istniejące obecnie, liczące 4000 osób, lekko uzbrojone Siły Bezpieczeństwa Kosowa - które zajmują się głównie obroną terytorialną i reagowaniem na sytuacje kryzysowe - zostaną przekształcone w regularną armię. Docelowo ma ona liczyć 5000 osób stałego personelu i 3000 rezerwistów. Według rządu w Prisztinie proces tworzenia armii potrwa co najmniej 10 lat. Utworzone zostanie też ministerstwo obrony, którego obecnie w Kosowie nie ma. Od czasu interwencji NATO w 1999 r. za bezpieczeństwo Kosowa odpowiadają kierowane przez Sojusz siły międzynarodowe.

Kosowo ogłosiło niepodległość 17 lutego 2008 roku. Kraj ten jest uznawany przez 115 państw, w tym przez 23 z 28 krajów Unii Europejskiej (oprócz Cypru, Grecji, Hiszpanii, Rumunii i Słowacji). Niepodległości tego państwa nie uznały, oprócz Serbii oraz Bośni i Hercegowiny, także Rosja i Chiny.