Najlepszym scenariuszem w sprawie brexitu byłby ten, gdyby Brytyjczycy zdecydowali o pozostaniu swego kraju w Unii Europejskiej - powiedział premier Mateusz Morawiecki w wyemitowanym w czwartek wywiadzie dla telewizji BBC.

Zapytany przez dziennikarza brytyjskiej stacji, czy ponowne otwarcie negocjacji między stroną brytyjską a UE byłoby dobrym pomysłem, szef polskiego rządu podkreślił, że rozmowy w tej sprawie zakończyły się dopiero niedawno, w listopadzie 2018 roku.

"Na tym etapie nie ma powrotu. Do (głównego negocjatora UE w sprawie brexitu - PAP) Michela Barniera należy decyzja, co z tym teraz zrobić. Najlepszy scenariusz byłby taki, że to naród brytyjski zdecydowałby o pozostaniu Zjednoczonego Królestwa jako części Unii Europejskiej" - powiedział Morawiecki, który przebywa w Davos na Światowym Forum Ekonomicznym.

Jak dodał, podobnie jak kanclerz Niemiec Angela Merkel uważa, iż "do ostatniego dnia trzeba walczyć o kompromis". Nie zgodził się z opinią, że może to oznaczać wyłamywanie się ze wspólnego unijnego frontu w sprawie brexitu.

"Zdecydowanie tak bym tego nie nazwał. Wskazałbym, że obecnie opcją domyślną jest brexit bez porozumienia (z UE) (...)" - zaznaczył polski premier. "Bądźmy możliwie kreatywni, elastyczni, ale piłka jest teraz po stronie premier (Wielkiej Brytanii Theresy) May" - dodał.

Reklama

Na pytanie, czy w negocjacjach UE "gnębiła" stronę brytyjską, Morawiecki przyznał, że "mogły paść ostre słowa", ale też że "obie strony bywały chwilami bardzo stanowcze".

Dziennikarz BBC zapytał premiera także o jego informacje na temat Polaków na stałe powracających z Wielkiej Brytanii do kraju. "Coraz więcej Polaków wraca i to mnie bardzo cieszy" - powiedział Morawiecki.

"Mamy najniższy poziom bezrobocia, wzrost gospodarczy w wysokości 5,5 proc. PKB - jeden z najwyższych w UE, mam więc nadzieję, że do Polski wróci wielu, wielu (Polaków - PAP)" - wskazał. Zaznaczył jednocześnie, że jest "niezwykle ważne" zapewnienie, by dla Polaków decydujących się na pozostanie w Wielkiej Brytanii "wszystkie systemy opieki społecznej i warunki pozostały takie, jak obecnie".

Brytyjska Izba Gmin zagłosowała 15 stycznia przeciw proponowanej przez rząd May umowie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. W razie braku większości dla tego porozumienia lub jakiegokolwiek alternatywnego rozwiązania, na mocy procedury wyjścia opisanej w art. 50 traktatu o UE, Wielka Brytania automatycznie opuści Wspólnotę bez umowy o północy z 29 na 30 marca.

Wśród możliwych scenariuszy wyjścia z impasu są m.in.: powtórzenie głosowania w parlamencie po uzyskaniu dalszych zapewnień politycznych ze strony UE, przedłużenie procedury wyjścia ze Wspólnoty na mocy art. 50 traktatu, wyjście z UE bez umowy, organizacja drugiego referendum lub rozpisanie przedterminowych wyborów parlamentarnych.

W poniedziałek szef polskiego MSZ Jacek Czaputowicz przedstawił propozycję, zgodnie z którą jedna z najbardziej kontrowersyjnych kwestii w rozmowach - tzw. backstop (awaryjny mechanizm, który ma pomóc uniknąć powrotu twardej granicy między pozostającą w UE Irlandią a należącą do Wielkiej Brytanii Irlandią Północną) - byłby tymczasowy. Miałoby to przełamać obecny impas. Do propozycji krytycznie odniósł się m.in. wicepremier i szef MSZ Irlandii Simon Coveney, a brytyjskie i irlandzkie media oceniły wypowiedź Czaputowicza jako "wyłamanie się z linii UE" w sprawie Irlandii, ujawniające podziały wewnątrz Wspólnoty.

>>> Czytaj też: Timmermans: Nie możemy wykreślić backstopu z umowy o brexicie