Dziennik „The Globe and Mail” informował, że amerykańskie władze zamierzają napisać we wniosku ekstradycyjnym, iż Meng popełniła oszustwo, wprowadzając w błąd banki co do zaangażowania Huawei w Iranie. We wtorek portal publicznego radia i telewizji CBC cytował mail z amerykańskiego resortu sprawiedliwości, że USA „dotrzymają wszystkich terminów”.

Reuters podawał na początku stycznia, że wniosek ekstradycyjny Meng ma dotyczyć związków Huawei ze Skycom Tech Co. Ltd w Teheranie i właścicielem tejże firmy, Canicula Holdings Ltd., holdingiem zarejestrowany na Mauritiusie.

We wtorek Chiny zażądały, by USA zrezygnowały z wnioskowania o ekstradycję Meng z Kanady. Również we wtorek dziennik „The Vancouver Sun” pisał, że Meng, która przebywa na wolności za kaucją, ma dodatkowy paszport dostępny tylko chińskim elitom. Wcześniej – informował dziennik – amerykańskie władze wiedziały o siedmiu innych paszportach Meng.

Również we wtorek kanadyjskie media obszernie relacjonowały oświadczenie ambasadora Kanady w Chinach, Johna McCalluma, podczas spotkania z chińskojęzycznymi mediami w Markham (Ontario). „Sądzę, że ma ona (Meng – PAP) kilka silnych argumentów, które może przedstawić sędziemu” - powiedział.

Reklama

Konserwatywna opozycja wezwała premiera Justina Trudeau do zdymisjonowania ambasadora. Jednak część ekspertów zwracała w mediach uwagę, że McCallum jest doświadczonym politykiem, z wcześniejszą bogatą karierą uniwersytecką. Był m.in. ministrem obrony narodowej i ministrem ds. imigracji, był też w przeszłości głównym ekonomistą największego kanadyjskiego banku – Royal Bank of Canada. W komentarzach podkreślano, że McCallum nie mógł wypowiadać się przypadkowo.

Jak podsumowywał dziennik „The Globe and Mail”: „ambasador McCallum budzi zdziwienie w Kanadzie, ale z zadowoleniem słuchają go Chiny”.

Trudeau powiedział w czwartek, że rząd koncentruje się na pomocy dla dwóch Kanadyjczyków zatrzymanych w Chinach i nie sądzi, by wymiana ambasadora miała w tym pomóc. Chodzi o aresztowanych w Chinach, wkrótce po zatrzymaniu Meng, Michaela Kovriga i Michaela Spavora.

W czwartek po południu McCallum opublikował oświadczenie, w którym podkreślił, że użył niewłaściwego sformułowania. „Żałuję, że moja wypowiedź związana z procedurami prawnymi dotyczącymi pani Meng stała się przyczyną zamieszania. Źle się wyraziłem. Nie odzwierciedla (ta wypowiedź - PAP) wiernie mojego stanowiska w tej sprawie. Jak zawsze jasno informował rząd – nie ma żadnej politycznej interwencji w tym dossier (…) Zasady państwa prawa są podstawą we wszystkich wolnych społeczeństwach, a my będziemy bronić tej zasady i dbać, by była ona szanowana” - napisał.

W sporze między Kanadą a Chinami, zdecydowane poparcie dla Kanady wyraziły USA, Unia Europejska, Australia, Francja, Niemcy, Wielka Brytania, Estonia, Holandia, Litwa i Łotwa. Jak podawały media, premier Kanady oraz minister spraw zagranicznych Chrystia Freeland rozmawiali osobiście z 19 przywódcami krajów i organizacji międzynarodowych.

Spór nie będzie miał łatwego rozwiązania. W czwartek rząd Kanady informował, że przeznaczy 40 mln dolarów CAD na współpracę z Nokią nad technologią 5G dla sieci komórkowych. Będą to środki na prace w centrum badawczym Nokii na terenie Kanady. Huawei jest jedną z firm oferujących 5G, ale część krajów zakazała kupowania sprzętu Huawei. W Kanadzie dwie firmy – Bell i Telus używają sprzętu Huawei dla swoich sieci światłowodowych, a rząd federalny nie wydał jeszcze ostatecznej opinii o Huawei i chińskiej wersji technologii 5G.

Kanadyjskie media zwracają uwagę na szeroki wymiar sprawy Meng. Jeden z autorów portalu Huffingtonpost.ca wskazywał jak np. używanie chińskiego komunikatora WeChat przez chińsko-kanadyjskich polityków wpływa na antagonizowanie chińskiej społeczności w Kanadzie. Chiński WeChat publikuje wiele fake newsów. Jednak o ile łatwo jest dokonać weryfikacji faktów podawanych w angielskojęzycznych, czy francuskojęzycznych mediach, to weryfikowanie chińskiego kontentu jest znacznie trudniejsze.

Jak w redakcyjnym komentarzu podkreślał „The Globe and Mail”, w sprawie Meng nie chodzi tylko o Kanadę. „Chodzi o determinację Pekinu w kwestii zmiany światowego porządku na swoją korzyść”. „Komunistyczna Partia Chin oficjalnie zakazała +błędnych zachodnich poglądów+ takich jak rządy prawa i niezależność sądów (...) Spór w sprawie Meng pokazał światu prawdziwą twarz reżimu rządzącego Chinami” - napisał dziennik.

Z Toronto Anna Lach (PAP)