Gulyas przyznał podczas uroczystości z okazji obchodzonego w niedzielę Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu, że jest faktem, iż w latach 30. wzrost antysemityzmu dotknął Węgry i węgierskie społeczeństwo, co znalazło odzwierciedlenie w poddawaniu Żydów ograniczeniom prawnym nie do wytrzymania.

Dodał, że deportacje Żydów miały miejsce po okupacji niemieckiej, która nastąpiła wiosną 1944 r., ale nie mogłoby do nich dojść bez działań węgierskiej administracji.

Podkreślił, że nie istnieje odpowiedzialność zbiorowa, natomiast istnieje odpowiedzialność państwa.

Gulyas oświadczył, że rząd jest dumny, iż Żydzi i nie-Żydzi mogą obecnie żyć na Węgrzech w sytuacji rozkwitu życia kulturalnego i religijnego, a także w bezpieczeństwie.

Reklama

Według Światowego Kongresu Żydów społeczność żydowska na Węgrzech, która jest najliczniejsza w Europie Środkowej, pada ofiarą zaledwie "kilku incydentów antysemickich" i dysponuje "wszelkimi ułatwieniami", by praktykować swą religię i chronić swe dziedzictwo kulturowe.

Krytycy zarzucali jednak władzom Węgier podsycanie antysemityzmu podczas kampanii skierowanej przeciwko urodzonemu w tym kraju amerykańskiemu finansiście żydowskiego pochodzenia George'owi Sorosowi. W trakcie prowadzonej od kilku lat ostrej kampanii przeciw Sorosowi, którego fundacja Open Society finansuje liczne organizacje pozarządowe, władze Węgier oskarżały go m.in. o działania na rzecz sprowadzenia do Europy milionów imigrantów.

Podczas II wojny światowej zginęło około 600 tys. węgierskich Żydów, z czego ponad połowa w Auschwitz. Przed wojną mieszkało na Węgrzech ok. 800 tys. Żydów, którzy stanowili trzecią co do wielkości wspólnotę żydowską w Europie.

Regent Miklos Horthy włączył Węgry do II wojny światowej po stronie Niemiec. Deportacje Żydów z Węgier do Auschwitz zaczęły się w maju 1944 r. Horthy wstrzymał je w lipcu 1944 roku. Jego próby przejścia na stronę aliantów zakończyły się jednak niepowodzeniem i jesienią tego samego roku został odsunięty od władzy przez Niemców, po czym deportacje zostały wznowione.

Rządy Horthyego są na Węgrzech przedmiotem sporów historyków i polityków. Jest postacią szanowaną wśród części węgierskiej prawicy, m.in. za próby rewizji Traktatu z Trianon z 1920 r., na mocy którego państwo węgierskie straciło dwie trzecie terytorium.

W 2017 roku premier Viktor Orban nazwał Horthyego "wybitnym mężem stanu". Jednak po spotkaniu z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu w Budapeszcie ocenił, że współpraca Węgier z niemieckimi nazistami podczas II wojny światowej była grzechem. Zapewnił przy tym, że w przyszłości Węgry obronią każdego swego obywatela bez względu na pochodzenie. "Jesteśmy dumni", że osoby otwarcie przyznające się do żydowskości mogą się czuć bezpiecznie na Węgrzech - podkreślił.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)