Lubnauer była pytana w niedzielę TVN24, czy jej nieobecność na sobotniej konwencji PO i Inicjatywy Polskiej "Kobieta, Polska, Europa" to był "polityczny foch". Liderka Nowoczesnej zaprzeczyła, ale powiedziała, że "fajnie by było, jakby ta wczorajsza konwencja była konwencją szerokiej koalicji".

Podkreśliła, że jej ugrupowanie w ostatnim tygodniu przedstawiło kilka propozycji dotyczących spraw kobiet. Na uwagę, że Nowoczesna nie była obecna na konwencji poświęconej kobietom, Lubnauer odpowiedziała: "to nie jest nasza konwencja". "To jest konwencja PO, do której, rozumiem przyłączyła się Inicjatywa Polska". Wskazywała, że Koalicja Obywatelska była porozumieniem dwóch partii PO i Nowoczesnej. "Jak nie ma Nowoczesnej to i nie ma koalicji" - podkreśliła Lubnauer.

"Nie mam żadnych wątpliwości, że tylko szeroka, podmiotowa, partnerska, także różnorodna koalicji, w której każdy będzie się w stanie odnaleźć, jest w stanie wygrać wybory w 2019 roku" - powiedziała liderka Nowoczesnej wskazując zarówno na wybory do europarlamentu, jak i polskiego Sejmu i Senatu. Jak poinformowała obecnie intensywnie rozmawia z PSL, SLD i Unią Europejskich Demokratów. "Zapraszamy też Platformę do tych rozmów" - powiedziała Lubnauer.

"Wielokrotnie mówiłam, że czekam na inicjatywę PO do tego, żeby zbudować jako największe ugrupowanie, właśnie dokładnie taką szeroką koalicję. Natomiast w tej chwili tworzy się coś, co byśmy nazwali politycznym centrum - wokół PSL, Nowoczesnej, SLD. Z natury rzeczy Platforma jako największe ugrupowanie, jako można powiedzieć naturalny lider opozycji, powinna sama generować tego typu rozmowy, czyli zapraszać wspólnie tych mniejszych partnerów do tego, żeby stworzyć szeroką listę" - zaznaczyła.

Reklama

"Uważam, że dojdzie do tego, że zbudujemy na tyle szeroką koalicję, że staniemy obok siebie wszyscy. My często rozmawiamy i z prezesem (PSL Władysławem) Kosiniakiem-Kamyszem i z przewodniczącym (SLD Włodzimierzem) Czarzastym. I wiemy, że dla nas jest najważniejsze zbudowanie jak najszerszej koalicji takiej, w której oczywiście jest PO jako największa partia opozycyjna" - powiedziała Lubnauer.

Pytana, co musiałoby się stać, żeby znowu stanęła u boku szefa PO Grzegorza Schetyny, odparła: "ja nie mam problemu, żeby stanąć u czyjegokolwiek boku". "Jestem przekonana, że gdyby nie to, co się stało w grudniu, to bylibyśmy w tej chwili dużo silniejsi jako koalicja".

W grudniu ub. roku z Nowoczesnej odeszło siedmiu posłów (w tym szefowa klubu Kamila Gasiuk-Pihowicz), którzy wraz z wykluczonym wcześniej z Nowoczesnej posłem Piotrem Misiłą przeszli do klubu PO. Klub Platformy zmienił nazwę na Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska.

Po odejściu siedmiorga posłów klub Nowoczesnej przestał istnieć i stał się 14-osobowym kołem. Lubnauer wówczas nazwała odejście części swych posłów do klubu PO-KO "wrogim przejęciem", a ich zachowanie "zdradą". W połowie grudnia poseł PSL-UED Jacek Protasiewicz dołączył do koła Nowoczesnej, dzięki czemu N. znów ma klub w Sejmie. (PAP)

autor: Karol Kostrzewa