Premier Finlandii Juha Sipila poparł w czwartek podczas swojego przemówienia w Parlamencie Europejskim propozycję powiązania dostępu do funduszy unijnych z praworządnością.

Finlandia w lipcu odejmuje prezydencję w Radzie UE. "Nasze wspólne wartości, demokracja, praworządność były fundamentem wolności, bezpieczeństwa i dobrobytu Europy. Te wartości powinny jednoczyć państwa członkowskie. Musimy zatem zasypać podziały, które występują w Europie, ale nie może być jakichkolwiek ustępstw jeśli chodzi o praworządność" - podkreślił Sipila.

W połowie stycznia Parlament Europejski przyjął swoje stanowisko w sprawie propozycji powiązania dostępu do funduszy UE ze stanem praworządności, popierając i uszczegółowiając rozwiązanie przedstawione w 2018 roku przez Komisję Europejską. Aby mogły rozpocząć się negocjacje nad ostatecznym kształtem przepisów w tej sprawie, potrzebne jest jednak porozumienie państw członkowskich w Radzie UE, która jeszcze nie zajęła się tą kwestią.

Słowa Sipili wygłoszone podczas przemówienia na temat przyszłości UE pokazują, jaki będzie kierunek prac. "Finlandia gorąco przyjmuje propozycje dotyczące powiązania wieloletnich ram finansowych z praworządnością. Uważam, że możemy stworzyć odpowiedni mechanizm, który to zagwarantuje" - powiedział szef fińskiego rządu.

Zapowiedział, że po wyborach do Parlamentu Europejskiego Rada UE musi przyjąć ambitny plan działań. Jak zaznaczył, poza zagadnieniami dotyczącymi zmian klimatu, zapewnieniem wzrostu gospodarczego i bezpieczeństwa, UE powinna skoncentrować się właśnie na kwestiach związanych z praworządnością.

Reklama

Wyraził przy tym przekonanie, że problemy dotyczące poszanowania rządów prawa to obok decyzji o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE jedna z konsekwencji populizmu. "Nie tylko brexit jest następstwem populizmu. Populizm uderza w UE pod wieloma postaciami, myślę tutaj o problemach z praworządnością, wolnością prasy, a także prawami kobiet. To jest coś, czego bym się nie spodziewał w Europie XXI wieku" - przyznał. Pytał przy tym, jak UE miałaby propagować swoje wartości w polityce zewnętrznej, jeżeli nie jest w stanie ich zagwarantować w samej UE.

Wypowiadając się o wielkości wieloletniego budżetu UE, co do którego państwa członkowskie mają się porozumieć w drugiej połowie roku, Sipila zaznaczył, że poziom wieloletnich ram finansowych musi być jak najbliższy obecnemu.

Wśród krajów, które odbierają z UE więcej niż wpłacają do wspólnej kasy, w tym Polski, są obawy, że w związku z Wyjściem Wielkiej Brytanii z UE budżet unijny będzie znacznie mniejszy. To, jakiej wielkości on będzie, nie jest w tej chwili pewne, przesądzane jednak jest, że będą w nim przesunięcia na inne priorytety niż obecne.

"Musimy skoncentrować się na tych obszarach, gdzie UE może najwięcej osiągnąć. Myślę o migracji, bezpieczeństwie, rynku wewnętrznym, innowacjach, cyfryzacji i klimacie. Dostrzegamy również, że musimy przenieść finanse z innych linii budżetowych na rozwój obszarów wiejskich" - zaznaczył premier Finlandii. Jego zdaniem kompromis w sprawie budżetu zostanie wypracowany w czasie prezydencji jego kraju.

Sipila mówił również o tym, że UE musi mieć wspólną politykę migracyjną. Opowiedział się w tym kontekście za skuteczniejszym zajęciem się powodami migracji i zawracaniem migrantów. Dodał przy tym, że jeśli chodzi o wewnętrzny zakres migracji, UE powinna zarządzać nimi poprzez relokacje z obozów dla uchodźców. Jak przekonywał, oznaczałoby to mniejszą presję na zewnętrze granice UE, a także mniej pracy dla przemytników.

W tej sprawie jednak nie zanosi się na przełom, bo projekt zmian w rozporządzeniu dublińskim, który o tym mówi, utknął w Radzie UE przez kontrowersyjne rozwiązania dotyczące właśnie relokacji uchodźców w razie kryzysu.