Samolot wrócił już z Wenezueli i wylądował w czwartek w Moskwie na lotnisku Wnukowo. Na czwartkowym briefingu rzecznik Kremla, komentując informacje medialne na temat rejsu, oświadczył: "niczego nie wiemy".

Rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa powiedziała tego dnia, że nie ma obecnie mowy o ewakuacji z Wenezueli dyplomatów rosyjskich i ich rodzin, obywateli Rosji, pracowników placówek zagranicznych czy przedsiębiorstw. Dodała, że nie może komentować rejsów, które nie są wykonywane w celach oficjalnych.

Radio Swoboda (rosyjska redakcja radia RFE/RL) podało w czwartek, że samolot wylądował na moskiewskim lotnisku Wnukowo. Przewoźnik nie udziela na razie informacji o celach, ładunku bądź pasażerach. Radio Swoboda, podając wiadomość o lądowaniu, powołało się na dane serwisu Flightradar.

Na początku tygodnia niezależne media rosyjskie podały, że maszyna typu Boeing 777 wyleciała z Moskwy do Caracas 28 stycznia bez pasażerów, ale z dwiema załogami. Rejs określono jako zagadkowy, ponieważ firma Nordwind Airlines nigdy dotąd nie latała do Wenezueli. MSZ Rosji nie zaleca swym obywatelom wyjazdów do Wenezueli, a rosyjskie biura podróży nie sprzedają wycieczek do tego kraju.

Reklama

Zagadkowy - jak to określano - rejs zbiegł się z doniesieniami agencji zachodnich o pojawieniu się w Wenezueli najemników z Rosji. Jednocześnie jeden z wenezuelskich parlamentarzystów oskarżył władze o próbę wywiezienia do Moskwy 20 ton złota z krajowych rezerw, co stanowi jedną piątą tych zapasów. Złoto miałoby być wywiezione - jak utrzymywał deputowany - właśnie przybyłym z Moskwy samolotem. Władze Wenezueli zaprzeczyły, by samolot przybył do Caracas.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)