Banki centralne kupiły 651,5 tony złota w 2018 roku, czyli aż o 74 proc. więcej niż w 2017. Łącznie instytucje te trzymają prawie 34 000 ton złota. Rosja, Turcja i Kazachstan byli topowymi nabywcami kruszcu. Ich udział w popycie spadł jednak z 94 proc. w 2017 roku do obecnych 58 proc. ze względu na wzmożony popyt z innych krajów, jako dywersyfikacja swoich rezerw - w tym z Polski, Węgier czy Chin.

Łącznie w 2018 roku popyt na złoto wyniósł 4 435,1 tony i wzrósł z 4 159,9 tony w 2017 roku. Oprócz banków centralnych do popytu na kruszec przyczynił się silny napływ środków do funduszy ETF w czwartym kwartale, jako alternatywa dla taniejących w tym okresie akcji na światowych giełdach. W sumie napływ środków do funduszy ETF wykreował zapotrzebowanie na poziomie 112,4 ton.

>> Czytaj też: Jak Volkswagen sprawił, że złoto nie jest już najbardziej pożądanym kruszcem

Warto dodać, że również wzrósł popyt na złote monety do najwyższego poziomu od 2013 roku. Wygenerowało to popyt na 236 ton złota. Z kolei popyt na sztabki złota pozostaje dość stabilny, gdyż wyniósł 782 tony, będąc w obszarze 700-800 ton od 2014 roku.

Reklama

Obecnie cena złota rozliczanego w dolarze amerykańskim wzrosła do najwyższego poziomu od końca kwietnia 2018 roku.

Od dołka, który został w cenie ustanowiony w sierpniu wzrost ceny w ujęciu dolarowym wyniósł do obecnego poziomu ponad 14 proc.

Autor: Daniel Kostecki, Główny Analityk Conotoxia Ltd.