Demokraci chcą ponadto przywrócenia praktyki dobrowolnego ujawniania przez kandydatów na prezydenta ich zeznań podatkowych. Istniała ona przez kilkadziesiąt lat do czasu kampanii wyborczej Trumpa w 2016 r.

Dotychczas dobrowolna praktyka powinna - zdaniem Demokratów - zostać przekształcona w obowiązujące prawo. Jednak szanse na to są niewielkie bowiem – jak oceniają analitycy - kontrolowany przez Republikanów Senat najprawdopodobniej odrzuciłby taki projekt.

Demokraci nie zamierzają jednak zrezygnować z wystąpienia do sekretarza skarbu Stevena Mnuchina o przesłanie im zeznań podatkowych Trumpa. Podkreśla się, że sprawa ta może stać się kolejnym punktem zapalnym w rozgrywkach między Demokratami i Republikanami.

Trump odmawia ujawnienia swoich zeznań podatkowych motywując to tym, że zostały one już sprawdzone przez IRS. Po objęciu urzędu prezydenta pozostał on nadal właścicielem swojego imperium hotelowego i udziałów w licznych biznesach.

Reklama

Zdaniem jego przeciwników grozi to potencjalnym konfliktem interesów.

Jak pisze Reuter Demokraci szukają obecnie podstawy prawnej do wniosku o ujawnienie zeznań podatkowych Trumpa. Najbardziej prawdopodobną opcją wydaje się być prerogatywa Kongresu do nadzoru nad IRS.

Republikanie kwestionują potrzebę ujawniania zeznań podatkowych prezydenta argumentując, że są one sprawdzane przez IRS i stanowi to wystarczające zabezpieczenie. Ponadto byłby to - ich zdaniem - groźny precedens wykorzystania przepisów podatkowych w walce politycznej. Normalnie indywidualne zeznania podatkowe objęte są klauzulą poufności.

"Obawiam się, że IRS może nie mieć możliwości dokładnego (sprawdzenia zeznań Trumpa), bez nacisków politycznych" - powiedziała demokratyczna deputowana do Izby Reprezentantów Suzan DelBene.

>>> Czytaj też:Jak opodatkować bogatych? To zagwozdka Demokratów ubiegających się o fotel prezydenta USA