Szef palestyńskiej dyplomacji Rijad al-Maliki poprosił w poniedziałek arabskie państwa o zbojkotowanie konferencji bliskowschodniej w Warszawie lub obniżenie rangi wysyłanej na nią delegacji. Spotkanie to odbędzie się w polskiej stolicy w środę i czwartek.

Maliki ocenił w radiu Voice of Palestine, że jego rodacy uważają warszawską konferencję za "spisek wymierzony w sprawę palestyńską".

W spotkaniu ministerialnym poświęconym bezpieczeństwu na Bliskim Wschodzie, którego współorganizatorami są Polska i USA, wezmą udział m.in. wiceprezydent USA Mike Pence i sekretarz stanu Mike Pompeo, a także premier Izraela Benjamin Netanjahu. Swoje delegacje na poziomie ministerialnym zapowiedziały też m.in. Arabia Saudyjska oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA).

Wcześniej amerykański sekretarz stanu Pompeo mówił, że szczególna uwaga poświęcona zostanie wpływom Iranu w regionie Bliskiego Wschodu. Iran, który nie został zaproszony na konferencję, kilka razy bardzo krytycznie wypowiadał się na temat tego, że to Polska jest współorganizatorem wydarzenia i ostrzegał, że może to negatywnie wpłynąć na stosunki dwustronne.

Jeszcze w styczniu rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji Maja Kocijanczicz poinformowała, że do Warszawy nie przyjedzie Federica Mogherini, która w dniach konferencji będzie przebywała z wcześniej zaplanowaną oficjalną wizytą w Afryce. Później szef polskiego MSZ Jacek Czaputowicz przekazał, że w konferencji nie weźmie też udziału Rosja.

Reklama

>>> Czytaj też: Ponad 50 państw potwierdziło udział w konferencji bliskowschodniej. Przyjedzie m.in. Netanjahu