W tym roku możemy spodziewać się osłabienia pozytywnych trendów na rynku pracy, m.in. spowolnienia tempa wzrostu przeciętnego wynagrodzenia - ocenia ekspertka Konfederacji Lewiatan Moniki Fedorczuk, komentując poniedziałkowe dane GUS.

Przeciętne wynagrodzenie w IV kw. 2018 wzrosło o 7,7 proc. rdr i wyniosło 4. 863,74 zł - podał w poniedziałek GUS. Oznacza to, że realny wzrost w stosunku do 2017 roku wyniósł 5,3 proc.

Według Fedorczuk wzrost płac był powiązany z dużym zapotrzebowaniem na pracę. "Rok 2018 to bardzo niskie wartości stopy bezrobocia i liczby osób zarejestrowanych w powiatowych urzędach pracy - twierdzi cytowana w komunikacie ekspertka Lewiatana. Dodała, że biegły rok zakończył się (mimo wzrostu w grudniu) bezrobociem na poziomie 5,8 proc. i nieco ponad 1 mln pozostających w rejestrach bezrobotnych. "Brakuje jeszcze danych dotyczących liczby pracujących za cały rok, jednak na podstawie informacji o pierwszych trzech kwartałach widać, również że liczba pracujących systematycznie rosła - twierdzi.

Zdaniem Fedorczuk, 2019 rok przyniesienie osłabienie pozytywnych trendów na rynku pracy. "Bezrobocie na przełomie roku znacząco wzrosło, co może być oznaką zmniejszającego się zapotrzebowania na pracę, szczególnie prostą, świadczoną przez osoby niskowykwalifikowane" - zauważa. Twierdzi, że raczej nie należy się spodziewać istotnego wzrostu liczby pracujących, ponieważ brakuje dużych inwestycji tworzących liczne miejsca pracy, a przedsiębiorcy raczej ograniczają swoje plany rozwoju, m.in. z uwagi na trudności w pozyskaniu odpowiednich pracowników.

"To może oznaczać, że przeciętne wynagrodzenia w gospodarce nie będą już rosły w tak szybkim tempie jak miało to miejsce w roku ubiegłym, choć oczywiście mogą być firmy lub sektory gospodarki, które będą nadal chciały konkurować o najlepszych pracowników oferując im wyższe niż konkurencja płace" - podsumowuje.

Reklama

autor: Ewa Wesołowska

>>> Polecamy: Koniec socjalu, czas na niższe podatki. W kieszeniach obywateli zostanie 10 mld zł