Wietnam rozwija się, jak niewiele krajów na świecie. Korea Północna byłaby taka sama, i to bardzo szybko, jeśli przeprowadziłaby denuklearyzację” - napisał na Twitterze Trump, który przybył do stolicy Wietnamu we wtorek wieczorem.

„Potencjał jest OGROMNY, to wielka szansa, jak prawie żadna inna w historii, dla mojego przyjaciela Kim Dzong Una. Dowiemy się dość szybko – Bardzo Ciekawe!” - dodał amerykański prezydent.

We wtorek Biały Dom potwierdził, że pierwsze spotkanie w ramach drugiego szczytu Trump-Kim rozpocznie się w środę o godzinie 18.30 czasu miejscowego (godz. 12.30 w Polsce) w eleganckim hotelu Metropole w centrum Hanoi. Po 20-minutowym spotkaniu powitalnym obaj przywódcy zjedzą wspólnie obiad, podczas którego towarzyszyć im będą doradcy. Dalsze rozmowy zaplanowano na czwartek.

Siły bezpieczeństwa zamknęły w środę kilka ulic prowadzących do hotelu Metropole, a jeden z policjantów powiedział PAP, że liczący ponad 100 lat kolonialny budynek opuścili już wszyscy niezwiązani ze szczytem goście.

Reklama

Na pierwszym w historii szczycie przywódców USA i Korei Płn., który odbył się w Singapurze w czerwcu 2018 roku, Kim wyraził gotowość do „całkowitej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego”. Od tamtej pory obie strony prowadzą negocjacje, ale jak dotąd nie ogłoszono konkretnego harmonogramu likwidacji północnokoreańskiego programu zbrojeń jądrowych.

Wielu ekspertów sceptycznie ocenia szanse, że na szczycie w Hanoi zapadną konkretne i wiążące decyzje w tej sprawie. Wątpliwe wydaje się nawet, że Korea Północna zgodzi się przekazać USA pełną listę zakładów związanych z jej programem nuklearnym, na podstawie której można by opracować grafik denuklearyzacji, a następnie ją weryfikować.

Według obserwatorów możliwe jest częściowe porozumienie, w ramach którego Waszyngton mógłby się zgodzić na złagodzenie części sankcji nałożonych na Pjongjang, a Korea Północna – na dopuszczenie międzynarodowych inspektorów do części swoich zakładów jądrowych. Rzecznik prezydenta Korei Płd. Mun Dze Ina oceniał natomiast, że obie strony mogą podpisać dwustronną deklarację zakończenia wojny koreańskiej z lat 1950-1953, na czym od dawna zależy Pjongjangowi.

>>> Czytaj też: Koniec wojny z Francją o widelce i caracale [ROZMOWA DGP]