W artykule, który został opublikowany w sobotnim wydaniu brytyjskiego dziennika "Daily Telegraph", Johnson przekonywał, że amerykańska żywność jest bezpieczna, a doniesienia o "chlorowanych kurczakach" i "napompowanej hormonami wołowinie" wprowadzają w błąd opinię publiczną.

Agencja Reutera zauważa, że wypowiedź amerykańskiego dyplomaty padła w czasie, gdy Wielka Brytania przygotowuje się do negocjacji w sprawie własnych umów handlowych z USA i innymi krajami po planowanym opuszczeniu UE pod koniec marca.

"Postawiono was przed fałszywym wyborem: albo będziecie stosować się do unijnych dyrektyw, albo zaleje was amerykańska żywność najniższej jakości" - napisał Johnson.

"Prowokacyjne lub wprowadzające w błąd wyrażenia, takie jak +chlorowany kurczak+ czy +wołowina uzyskana z użyciem hormonów+, wykorzystywane są, by przedstawiać amerykańskie rolnictwo w możliwie najgorszym świetle. Czas nazwać te mity po imieniu, to kampania oszczerstw" - dodał.

Reklama

Dyplomata ocenił, że w amerykańskim rolnictwie używa się "naukowych" i zaawansowanych technologicznie metod, by wyżywić rozrastającą się ludność świata, podczas gdy w UE ma się do czynienia z "rolniczym skansenem".

Mycie kadłubów kurczęcych w silnym roztworze chloru jest stosowane do usuwania szkodliwych bakterii; jest to praktyka powszechnie stosowana w USA, ale zakazana w UE.

Reuters przypomina, że w 2017 roku brytyjski minister ochrony środowiska Michael Gove w rozmowie z BBC stanowczo wykluczył możliwość dopuszczenia importu takiego mięsa. Wielka Brytania nie poświęci "naszych wysokich standardów w kwestii dobrostanu zwierząt" dla uzyskania umowy handlowej - powiedział.

Brytyjskie Narodowe Stowarzyszenie Rolników wyraziło zaniepokojenie praktykami stosowanymi w amerykańskim rolnictwie i zaznaczyło, że umowy handlowe nie powinny pozwalać na import towarów "wyprodukowanych według standardów niższych niż wymagane od brytyjskich rolników".

Szefowa tej organizacji Minette Batters nie zaprzeczyła, że spożywanie kurczaków mytych w roztworze chloru czy wołowiny od krów hodowanych przy użyciu hormonów jest bezpieczne. Wskazała jednak, że uwzględnić należy też inne czynniki.

"Nasz konsument domaga się wysokich standardów w kwestii dobrostanu zwierząt i sprostaliśmy temu wymogowi. (...) (Ambasador Johnson) słusznie zwraca uwagę, że bezpieczeństwo żywności ma kluczowe znaczenie. My mówimy tylko: produkujcie żywność według naszych standardów i będziemy mieli umowę" - podkreśliła. (PAP)