Artykuł prezydenta Francji Emmanuela Macrona, wzywający do reformy Unii Europejskiej, który we wtorek został opublikowany w gazetach ze wszystkich krajów członkowskich, jest "połączeniem złych idei z odpychającą autopromocją" - ocenia w środę "Wall Street Journal".

"Niektóre pomysły są zwyczajnie niepraktyczne. Europejscy wyborcy coraz mocniej domagają się skuteczniejszej ochrony granic, szczególnie po kryzysie migracyjnym z 2015 r. Wezwanie Macrona do bardziej rygorystycznych kontroli granicznych wokół bezpaszportowej strefy Schengen może z tym współbrzmieć. Ale jego żądanie, aby w większym stopniu dzielić ciężar przyjmowania ubiegających się o azyl będzie klapą. Wyborcy w Polsce nie chcą być zobligowani do przyjmowania migrantów, których kraje takie jak Niemcy czy Włochy zaprosiły lub nie były w stanie zatrzymać" - pisze w komentarzu redakcyjnym "WSJ".

Gazeta ocenia, że jeszcze gorsze są gospodarcze propozycje Macrona, które obejmują wyższe podatki dla globalnych firm technologicznych, ogólnounijną płacę minimalną, większy protekcjonizm handlowy w celu ochrony europejskich czempionów, stworzenie Europejskiego Funduszu Innowacyjnego w celu finansowania inwestycji oraz odejście do 2050 r. od węgla w całej Europie, "co pokazuje, że rewolta przeciw jego zielonym podatkom niczego go nie nauczyła".

"Ten odgrzewany etatyzm jest powszechny w Europie, ale jest szczególnie rozczarowujący w przypadku Macrona. Rozpoczął on prezydencką kadencję w 2017 r. ze znacznie lepszym pomysłem na przywrócenie Europie dobrobytu: uczynienie Francji znowu wielką. Przekonał wyborców do poparcia głębokiej reformy prawa pracy, mającej podnieść obroty francuskiej gospodarki jako drugiego motoru strefy euro, zignorował ogólnokrajowy strajk francuskich kolejarzy i był zaawansowany w reformowaniu systemu opieki społecznej i emerytur w celu zrównoważenia finansów Paryża" - komentuje "WSJ".

"Dalsze reformy są zagrożone z powodu protestów przeciw podwyżkom podatków na paliwo i jego skoncentrowania na Europie. Macron może mieć rację, że Europejczycy chcą Europy, która chroni ich gospodarczo, ale nic nie chroni tak jak dobrobyt" - pisze gazeta, dodając, że jeśli naprawdę chce on bronić Unii Europejskiej przed jej licznymi krytykami, lepszym ujściem dla jego energii jest wzmacnianie francuskiej gospodarki.

Reklama

>>> Czytaj też: Rekord w czasach deficytu. Norweski fundusz majątkowy ma najwyższą wartość w historii