Będą to drugie demokratyczne wybory od 2011 roku, gdy masowe protesty społeczne zmusiły przywódcę kraju Zin el-Abidina Ben Alego do ucieczki za granicę. Wówczas prezydentem został Munsif Marzuki, wybrany przez pełniące rolę tymczasowego parlamentu Zgromadzenie Konstytucyjne.

W 2014 r. pierwszym demokratycznie wybranym prezydentem Tunezji został Bedżi Kaid Essebsi, który obecnie ma 92 lata i sugeruje, że nie będzie ponownie ubiegać się o urząd.

Przewodniczący ISIE Nabil Baffoun poinformował, że Komisja najbliższe miesiące spędzi na rejestrowaniu wszystkich wyborców, uprawnionych w Tunezji do głosowania. Obecnie, jak podkreślił, spis ten zawiera 5,7 mln osób, podczas gdy w tym afrykańskim kraju jest 8,9 mln osób, mogących brać udział w wyborach.

"Wiemy, że duża liczba osób niezarejestrowanych to młodzi ludzie w wieku od 18 do 23 lat. Będziemy zatem używać więcej technologii cyfrowych i wykorzystamy media społecznościowe, aby zmobilizować tych ludzi, by rejestrowali się jako czynni wyborcy." - powiedział Baffoun.

Reklama

Pokojowe obalenie wieloletniego dyktatora Tunezji Zin el-Abidina Ben Alego 14 stycznia 2011 roku stało się inspiracją dla tzw. arabskiej wiosny. Od tego czasu kraj wprowadził daleko idące demokratyczne reformy, zmaga się jednak z poważnymi problemami gospodarczymi. Tunis polega na kredytach od Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który wymaga w zamian oszczędności budżetowych.

Tunezja jest postrzegana na Zachodzie jako jedyny kraj Bliskiego Wschodu i Maghrebu, w którym arabska wiosna odniosła sukces. Jednak od obalenia Ben Alego kraj miał dziewięć rządów i żadnemu z nich nie udało się wyeliminować głęboko zakorzenionych problemów gospodarczych. (PAP)

zm/ kar/