Badanie dotyczące wzajemnego stosunku do siebie dwóch narodów, rosyjskiego i ukraińskiego, przeprowadziły: niezależny rosyjski ośrodek Centrum Lewady i ukraiński Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii (KMIS).

Od listopada 2018 roku odsetek Ukraińców dobrze odnoszących się do Rosji wzrósł z 48 do 57 proc. Z kolei Rosjan, którzy dobrze odnoszą się do Ukrainy, też jest więcej, ale na razie stanowią oni tylko jedną trzecią; ich liczba wzrosła z 28 do 34 proc. - relacjonują "Wiedomosti".

Z "rosyjskiej" części sondażu wynika także, że liczba Rosjan popierających połączenie Rosji i Ukrainy w jedno państwo w ciągu roku wzrosła z 10 do 17 proc. Na Ukrainie opowiada się za takim połączeniem tylko 4 proc. badanych.

Jak podkreślają "Wiedomosti", oba społeczeństwa negatywnie odnoszą się do władz sąsiedniego kraju. Pozytywnie ocenia władze Rosji zaledwie 13 proc. Ukraińców, a władze Ukrainy ocenia dobrze jedynie 7 proc. Rosjan. Przy czym, w ciągu trzech lat wzrosła liczba tych Rosjan, którzy odnoszą się pozytywnie do zwykłych mieszkańców Ukrainy: jest ich obecnie 82 proc., podczas gdy wcześniej było ich 59 proc.

Reklama

Szef Centrum Lewady Lew Gudkow powiedział "Wiedomostiom", że w odniesieniu do Rosjan trudno jest raczej mówić o ociepleniu, a raczej o nieco mniejszej intensywności propagandy antyukraińskiej. "Jej intensywność nieco zmalała od marca 2018 roku, poza tym Rosjanie zaczęli bardziej martwić się polityką wewnętrzną, niż zagraniczną" - ocenił socjolog.

Rosyjski politolog Boris Makarenko powiedział dziennikowi, komentując wyniki sondażu, że na Ukrainie nie ma tak potężnej państwowej machiny propagandowej, a w Rosji - jego zdaniem - machina propagandy antyukraińskiej nie zmniejszyła swej aktywności przez ostatnie pięć lat. "Jest jasne, że dla Rosji konfrontacja z Zachodem, która pojawiła się z powodu Ukrainy, pozostaje częścią polityki zagranicznej. U nas zaś polityka zagraniczna zawsze znajduje odzwierciedlenie wewnątrz i pozostaje obraz wroga" - powiedział ekspert.

Sondaż przeprowadzono w dniach 15-20 lutego br.

31 marca br. na Ukrainie odbędą się wybory prezydenckie.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)