Centralne Biuro Antykorupcyjne w środę rano zatrzymało 12 byłych i obecnych pracowników jednego z banków, którzy oferowali klientom "certyfikaty uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych". Jak podało CBA, dwie z tych osób należały do "pionu kierowniczego". Do zatrzymań doszło w województwie wielkopolskim.

Choć CBA nie poinformował, w jakim banku pracowali zatrzymani, sam Alior Bank już odniósł się do doniesień pojawiających się w mediach. Jak podaje Bankier.pl, spółka zapewniła, że w postępowaniu ws. sprzedaży certyfikatów występuje jako strona pokrzywdzona i współpracuje z prokuraturą i KNF w celu wyjaśnienia okoliczności związanych z aferą W Investmens. Jednocześnie bank podkreślił, że Alior Bank jako pierwszy poinformował organy nadzoru o możliwych nieprawidłowościach ws. certyfikatów i zgłosił sprawę do prokuratury.

Reklama

Kurs Alior Banku tracił przed południem ok. 3 proc., przed godziną 16:00 spadki wyhamowały do 1,6 proc.

To kolejne już zatrzymania w związku z prowadzonym przez Prokuraturę Regionalną w Łodzi śledztwie dotyczące m. in. nieprawidłowości przy oferowaniu klientom sektora bankowości prywatnej banku i biura maklerskiego, certyfikatów zamkniętych funduszy inwestycyjnych przez W Investment S.A. Zorganizowana grupa przestępcza miała działać w latach 2012-2017.

"Zatrzymani, po doprowadzeniu do prokuratury, usłyszą zarzuty oszustwa, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej znacznej wartości. Łączna kwota strat, jakie ponieśli klienci kupujący certyfikaty objęte aktualnie przedstawionymi zarzutami, przekracza 12,5 miliona złotych" – poinformował Dział Prasowy Prokuratury Krajowej.

Decyzję o ewentualnych środkach zapobiegawczych prokuratura podejmie po przesłuchaniu podejrzanych. Podejrzanym grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

PK podała, że w toku śledztwa łódzkiej prokuratury ustalono, że pracownicy banku, którzy sprzedawali certyfikaty zamkniętych funduszy inwestycyjnych wprowadzali klientów w błąd. Zapewniali o bezpieczeństwie ulokowanych środków i gwarantowali pewny zysk rzędu 10-16 proc., przekraczający wysokość oprocentowania w innych lokatach bankowych. Klienci byli także informowani, że mogą wystąpić z funduszu z "bezwarunkową wypłatą zainwestowanych pieniędzy".

Prokuratura ustaliła, że pokrzywdzonych w ten sposób może być ponad 2 tysiące osób, a suma strat przekracza 600 milionów złotych.

Poprzednich zatrzymań w tej sprawie CBA dokonała 5 marca. Wówczas w Prokuraturze Regionalnej w Łodzi zarzuty przedstawiono 11 osobom. 7 z nich zostało tymczasowo aresztowanych, zarzucono im m.in. działania w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustw oraz prania pieniędzy.

Wobec pozostałych czterech zatrzymanych podejrzanych zastosowano poręczenia majątkowe w kwocie od 200 do 500 tys. zł, dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu. Według ustaleń prokuratury osoby te nie uczestniczyły w zorganizowanej grupie przestępczej. Działały natomiast na szkodę spółek portfelowych funduszy inwestycyjnych poprzez udział w transakcji nabycia przez te spółki udziałów w cypryjskiej spółce Winterfox, w wyniku czego doszło do wyrządzenia szkody w łącznej kwocie przekraczającej 35 mln zł.

>>> Czytaj też: Dlaczego zarządzanie polskimi funduszami inwestycyjnymi jest droższe niż średnia europejska?