75-letni poseł, który zasiada w Izbie Gmin od 1997 roku, nie licząc krótkiej przerwy, poinformował o swojej decyzji w wywiadzie udzielonym eurosceptycznemu tabloidowi "Daily Mail".

Vince Cable stał na czele Liberalnych Demokratów (Social and Liberal Democrats) od lipca 2017 r.

"Moja żona Rachel bardzo mnie wspierała. Nie przeszkadzało jej to. Zjechała ze mną cały kraj; ale teraz chciałaby spędzać ze mną nieco więcej czasu" - tłumaczył, dodając, że po odejściu ze stanowiska zamierza jednak nadal zasiadać w parlamencie. Planuje również wrócić do pisania książek.

"Oczywiście, wolałbym, żeby za moich rządów doszło do spektakularnego rozkwitu, a nie tylko stopniowej odbudowy partii, ale te wydarzenia były poza moją kontrolą. Fakt, że kwestie odwrócenia brexitu i ponownego plebiscytu są wciąż żywe; że Theresa May nie jest w stanie przegłosować swojego projektu porozumienia; że udało nam się odrzucić bezumowny brexit jest hołdem dla tego typu aktywizmu, jaki prowadzi ta partia" - powiedział.

Reklama

Cable formalnie ustąpi ze stanowiska w maju, uruchamiając 12-tygodniowy proces wyboru swojego następcy. Wśród faworytów do objęcia stanowiska są inni posłowie tego ugrupowania: Jo Swinson, Layla Moran oraz Ed Davey.

Polityk zaznaczył w wywiadzie, że zachowa przywództwo i nie zrezygnuje tylko w sytuacji, gdyby doszło do niespodziewanego zwołania przedterminowych wyborów parlamentarnych lub ogłoszenia ponownego referendum ws. wyjścia z Unii Europejskiej.

W latach 2010-2015 pro-europejscy Liberalni Demokraci pod przywództwem Nicka Clegga byli partnerem Partii Konserwatywnej w koalicyjnym rządzie, uzyskując w wyborach z 2010 roku aż 23 proc. głosów (57 mandatów). Pięć lat później partia uzyskała jednak zaledwie 7,9 proc. poparcia i była reprezentowana przez 8 deputowanych.

W ostatnich wyborach z 2017 roku partia pod przywództwem Tima Farrona powiększyła nieznacznie swój stan posiadania do 12 mandatów.

Po wewnętrznych rozliczeniach w partii, stery objął wówczas Vince Cable, prowadząc ugrupowanie do niespodziewanie dobrego wyniku w wyborach samorządowych (16 proc. głosów).

Na poziomie krajowym socjalliberani demokraci wciąż notują jednak poparcie na poziomie zaledwie 9-12 proc., mimo że są jedynym ogólnokrajowym ugrupowaniem, które jasno i bezwarunkowo popiera organizację drugiego referendum ws. brexitu.

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)