Negocjacje w sprawie porozumienia wymierzonego w plany Czecha, poprzedzone miesiącami wewnętrznych dyskusji, są już na końcowym etapie.

W październiku 2018 roku jeden z głównych udziałowców, bankier Matthieu Pigasse, sprzedał Krzetinskiemu blisko połowę posiadanych udziałów w grupie wydawniczej posiadającej "Le Monde'a". Obserwatorzy wyrażali wówczas obawy w związku z coraz większą obecnością czeskiego miliardera na francuskim rynku prasowym.

"Nie chodzi tu konkretnie o pana Krzetinskiego, ale każdego udziałowca, który może próbować sprawować bezpośrednią lub pośrednią kontrolę nad +Le Monde+" - podkreślił uczestniczący w negocjacjach przedstawiciel dziennikarzy, Paul Benkimoun.

"(Ta gazeta) nie jest może dla inwestora maszynką do robienia pieniędzy, ale ma prestiż, renomę i rozpoznawalność we Francji i za granicą. To ważna wizytówka w biznesie i (dlatego) musimy się upewnić, że każdy inwestor będzie podtrzymywał nasze wartości (...)" - dodał.

Reklama

Gdy w 2010 roku "Le Monde", dziennik założony na polecenie generała Charles'a De Gaulle'a w 1944 roku po wyzwoleniu Paryża, znajdował się na krawędzi bankructwa, trzej główni udziałowcy - bankier Pigasse, miliarder z branży telekomunikacyjnej Xavier Niel i nieżyjący już francuski biznesmen Pierre Berge - wykupili w nim kontrolny pakiet udziałów.

Nowi inwestorzy, których zatwierdziło w głosowaniu 90 proc. pracowników "Le Monde", podupadającej gazecie zapewnili dodatkowe finansowanie. Powołano wówczas do życia grupę - "pole d'independence" - złożoną z przedstawicieli dziennikarzy, innych pracowników oraz czytelników "Le Monde", którzy łącznie posiadają jedną czwartą udziałów w grupie wydawniczej.

Według cytowanej przez "FT" osoby "zaznajomionej z tokiem myślenia" Pigasse'a nie zamierza on sprzedawać pozostałych 51 proc. swoich udziałów, Krzetinsky zachowuje jednak prawo do ich nabycia.

Jak pisze "FT", wydawca gazety Louis Dreyfus i Niel, którzy dotąd nie spotkali się z Krzetinskym, razem z "pole d'indepenence" usiłują wypracować umowę, która dawałaby im prawo do zatwierdzania nowych udziałowców z pakietem kontrolnym lub wetowania ich i wskazania innego kandydata.

Stworzona przez Krzetinskiego spółka Czech Media Invest w zeszłym roku kupiła kilka francuskich gazet od grupy medialnej Lagardere, m.in. tygodniki "Marianne", "Ici Paris" i "France Dimanche", francuskie wydanie magazynu "Elle", a także tygodnik telewizyjny "Tele 7 Jours". W zeszłym roku w Polsce kupiła grupę kapitałową Eurozet (w jej skład wchodzi m.in. Radio Zet, Chillizet i Antyradio), po czym po kilku miesiącach wystawiła ją ponownie na sprzedaż.

Przedstawiciel holdingu Czecha CMI France, Danis Olivennes, przekonywał, że Krzetinsky chce poświęcić część swojej fortuny na wzmocnienie pozycji prasy w Europie. "Jest frankofilem i wierzy, że Francja odgrywa ważną rolę w walce z populizmem", a także "zadeklarował, że będzie całkowicie respektował niezależność +Le Monde+" - podkreślił Olivennes.

Tymczasem "Le Monde" po latach strat zaczyna odbijać się od dna - od 2010 roku liczba abonentów cyfrowych gazety wzrosła ponad pięciokrotnie do 180 tys., a w 2017 roku dziennik przyniósł zysk netto po raz pierwszy od rekapitalizacji.

>>> Czytaj też: Globalny porządek, który uczynił Niemcy potęgą, rozpada się