Wzrost PKB na początku roku oceniam na minimum 4,5 proc. - powiedział w czwartek minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński. Podkreślił, że dane statystyczne dotyczące m.in. produkcji, sprzedaży czy zatrudnienia świadczą o tym, że polska gospodarka potrafi oprzeć się spowolnieniu.

Minister mówił, że motorem naszego wzrostu gospodarczego jest przede wszystkim konsumpcja, ale rośnie również udział inwestycji we wzroście PKB. Ujawnił też, że z nieoficjalnych jeszcze danych nakłady inwestycje w ubiegłym roku wzrosły o ponad 12 proc., co oznacza m.in., że rodzimy biznes inwestuje.

Kwieciński Zaznaczył, że tegoroczne inwestycje unijne będą największe od momentu wejścia Polski do UE. "Mamy zaplanowane do wydania ok. 70 mld zł, co jest rekordową kwotą - powiedział w czwartek w Polsat News. Dodał, że pieniądze te w połączeniu z tzw. "piątką Kaczyńskiego", będą stanowiły istotny bodziec do wzrostu gospodarki.

Mówił, że potwierdzeniem dobrej kondycji gospodarki są nie tylko ostatnie dane GUS dotyczące m.in. produkcji, sprzedaży czy zatrudnienia, ale też oceny agencji ratingowych. Przypomniał, że w środę Fitch podniósł prognozy PKB dla Polski na 2019 rok z 3,8 proc. do 4 proc., zaś na 2020 z 3 do 3,5 proc. Zauważył też, że agencje ratingowe są zwykle bardzo ostrożne, ale potem podnoszą swoje prognozy.

Kwieciński przyznał, że w tym roku trudno będzie osiągnąć wzrost PKB na poziomie 5 proc. "ze względu na wysoką bazę z ubiegłego roku", ale - jak zaznaczył - "wzrost PKB na początku roku oceniam na minimum 4,5 proc.".

Reklama

>>> Czytaj też: Mieszkańcy najbogatszych państw świata boją się już prawie wszystkiego. Raport OECD