Rozczarowanie Ukraińców brakiem odczuwalnych zmian w kraju i powszechne zmęczenie klasą polityczną - tym tłumaczy w poniedziałek amerykańska prasa zwycięstwo aktora Wołodymyra Zełenskiego w pierwszej turze wyborów prezydenckich na Ukrainie.

Zełenski - komik telewizyjny grający w serialu nauczyciela, który niespodziewane zostaje szefem państwa i musi rozprawić się z oligarchami - "czerpał z głębokiego niezadowolenia (w ukraińskim społeczeństwie) z powodu niemrawej gospodarki, korupcji i niezakończonej wojny na wschodzie kraju z rosyjskimi siłami i wspieranymi przez Kreml rebeliantami" - podkreśla "Washington Post".

Choć od proeuropejskiej rewolucji na Ukrainie minęło już pięć lat, Rosja nadal okupuje Krym, a wojna w Donbasie według szacunków ONZ pochłonęła życie ok. 13 tys. osób - przypomina dziennik.

Cytowany przez gazetę Balazs Jarabik z Carnegie Endowment for International Peace ocenia jako ważne, że według wyników pierwszej tury Zełenski "ma sporą przewagę w każdym regionie kraju, w tym na zachodzie", a to znaczy, że "Zełenski ma szansę, by z drugiej tury uczynić referendum w sprawie rządów (dotychczasowego prezydenta Petra) Poroszenki, zamiast głosowania przeciwko (prezydentowi Rosji Władimirowi) Putinowi, jak chciałby Poroszenko".

"New York Times" zauważa, że żaden z kandydatów nie przedstawił w kampanii wyborczej szczegółowego rozwiązania najpoważniejszych problemów wyborców: niskich pensji, bezrobocia, konfliktu na wschodzie kraju. Cytowany przez dziennik Robert Brinkley, były ambasador Wielkiej Brytanii w Kijowie, wskazuje zaś, że Zełenski "radzi sobie dobrze, bo na Ukrainie powszechne jest poczucie wyobcowania od polityki i klasy politycznej", co - jak podkreśla Brinkley - "nie jest charakterystyczne tylko dla Ukrainy".

Reklama

"Fakt, że Ukraina działa jak prawdziwa demokracja, choć niepozbawiona problemów, bywa często wskazywana jako najważniejszy być może aspekt tych wyborów. W przeciwieństwie do potiomkinowskich wyborów w sąsiedniej Rosji czy na Białorusi, głosowanie na Ukrainie oferuje wyborcom realny wybór i nie przesądza wyniku" - konkluduje nowojorski dziennik.

Druga tura wyborów prezydenckich na Ukrainie odbędzie się 21 kwietnia. Zmierzą się w niej Zełenski (według cząstkowych wyników w pierwszej turze zdobył 30,2 proc. głosów) i Poroszenko (16,64 proc.).

>>> Czytaj też: Jaką politykę polsko-ukraińską będzie prowadził Wołodymyr Zełenski?