Gazeta opisała rosnące obawy europejskich sojuszników dotyczące członkostwa Stanów Zjednoczonych w NATO w związku z ostrymi wypowiedziami na temat organizacji ze strony amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa. Dodano, że obawa przed jego dalszą krytyką pod adresem Sojuszu była powodem, dla którego okolicznościowy szczyt w Waszyngtonie odbywa się jedynie na poziomie ministrów spraw zagranicznych, a nie głów państw i szefów rządów.

Jak zaznaczono, jego "częste wybuchy" dotyczące podziału kosztów w ramach NATO i relacji pomiędzy Niemcami a Rosją "wzbudziły pytanie dotyczące przyszłości NATO", a jego osobiste relacje z niemiecką kanclerz Angelą Merkel "z trudem mogłyby być chłodniejsze". "Urzędnicy po cichu pytają: co jeśli Europa nie jest gotowa na (ewentualne) wycofanie się Stanów Zjednoczonych?" - pisze "FT".

"FT" zastrzegł jednak, że "NATO przeszło przez wiele wybojów od 1949 roku", wyliczając m.in. spór francuskiego prezydenta Charles'a de Gaulle'a z amerykańskim prezydentem Lyndonem Johnsonem.

"Sojusz zaczął swoje życie jako podstawa zachodniego systemu obrony wobec sowieckiego komunizmu, (...) towarzysząca finansowemu planowi pomocy Marshalla. Amerykańskie poparcie dla europejskiej integracji gospodarczej wytyczyło drogę do powstania Unii Europejskiej, a jeśli kiedykolwiek potrzebowaliśmy potwierdzenia wartości powojennego działania na rzecz oświeconego pojmowania własnego interesu, to doszło do niego przy okazji upadku komunizmu w 1989 roku" - napisano.

Reklama

Dziennik ocenił, że NATO "przetrwało dzięki swojej niezaprzeczalnej strategicznej logice".

"Dwie wojny światowe przekonały Stany Zjednoczone, że ich bezpieczeństwo narodowe nie może być oddzielone od Europy, a sojusznicy zrozumieli, że Ameryka jest decydującym gwarantem europejskiego bezpieczeństwa. Zimna wojna już dawno się skończyła, ale podstawowa logika nie zmieniła się: Europa potrzebuje pomocy USA, aby powstrzymywać Rosję Władimira Putina, a dla Waszyngtonu Sojusz wspiera ochronę jego globalnych interesów" - argumentuje "FT".

Gazeta zwraca uwagę, że "amerykańska decyzja o wzmocnieniu obecności wojskowej w Europie Środkowo-Wschodniej, aby odpierać rewanżystowskie ambicje Putina, stoi w sprzeczności z twitterowymi tyradami Trumpa, podobnie jak coraz bardziej ponadpartyjne wsparcie dla NATO w Kongresie".

I dodaje, że "wielu europejskich członków sojuszu zaczęło zwiększać swoje wydatki na obronność, a stałe bazy wojskowe w Europie zapewniają niezbędną bazę do prowadzonych przez Amerykanów ataków przeciwko islamistycznym terrorystom".

"Nie ma jednak miejsca na samozadowolenie, a NATO może działać lepiej" - zastrzegł "FT", dodając, że "lekcja ostatnich 70 lat jest taka, że organizacja ciągle musi się modernizować i dostosowywać do nowych okoliczności".

"Rosnące znaczenie walki w cyberprzestrzeni, rozpowszechnianie się nowych technologii i rosnąca siła militarna Chin stanowią nowe wyzwania. To nie jest właściwy czas na to, aby zachodnie demokracje odeszły od najbardziej udanego sojuszu militarnego na świecie" - ostrzega dziennik.

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)