"70 lat od momentu stworzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego wydaje się, że jego stosunki z Moskwą osiągnęły najniższy w jego historii poziom" - pisze dziennik "Izwiestija". Doradca NATO ds. Rosji Robert Pszczel zapewnił w rozmowie z dziennikiem, że za zagrożenie Sojusz nie uważa samej Rosji, lecz "jej agresywne działania, w tym konflikt ukraiński". "Izwiestija" jednak oceniają, że to samo NATO "stworzyło sztuczne bariery w dialogu i nie współpracuje w ramach Rady Rosja-NATO". Zauważa także: "Moskwa jest przekonana, że mimo stałych deklaracji o gotowości do dialogu, Sojusz świadomie odtwarza logikę zimnej wojny".

"Izwiestija" zastanawiają się też nad sposobem na poprawę relacji. "Eksperci proponują kilka kroków. Po pierwsze, ustalenie grafiku regularnych posiedzeń Rady Rosja-NATO i wcześniejsze opracowywanie ich agendy. Po drugie, stworzenie - równolegle z obecnymi kanałami łączności - nowych sposobów współpracy pomiędzy wojskowymi. Po trzecie - wykorzystanie istniejącej gorącej linii Rosja-NATO, w tym na wypadek poważnych cyberincydentów" - opisuje te rekomendacje moskiewski dziennik.

Jako oddzielny punkt proponuje wzajemne przywrócenie przedstawicieli stron w Moskwie i Brukseli. "Moskwa także ocenia, że wymiana ambasadorów byłaby słusznym krokiem" - zaznaczają "Izwiestija". Niemniej cytują opinię rosyjskiego parlamentarzysty Konstantina Kosaczowa, którego zdaniem to NATO powinno "przestać postrzegać Rosję jako zagrożenie i budować linię obrony na kierunku rosyjskim".

"Sensem istnienia NATO jest nowa zimna wojna" - pisze w dzienniku "Niezawisimaja Gazieta" Dmitrij Susłow, ekspert Klubu Wałdajskiego. Ocenia on, że "NATO nigdy nie odchodziło" od swego pierwotnego zadania, jakim było m.in. powstrzymywanie Moskwy. Susłow prognozuje, że NATO "utrzyma się w obecnym kształcie dopóty, dopóki nie zostanie przezwyciężona nowa konfrontacja rosyjsko-amerykańska". Jednak konfrontacja ta oraz kryzys w relacjach Rosja-UE trwać będą długo, bowiem - zdaniem eksperta - "ich charakter jest systemowy".

Reklama

"Pod koniec lat 40. zeszłego wieku Sojusz Północnoatlantycki był tworzony w celu obrony Europy przed wpływami radzieckimi, a także w celu zapewnienia bezpieczeństwa zbiorowego i powstrzymywania wszelkiej potencjalnej agresji wobec jego członków" - przypomina dziennik "Kommiersant". Ocenia następnie, że "te zadania sformułowane w pierwszych latach zimnej wojny coraz bardziej rozchodzą się z tym, co dzieje się w rzeczywistości wokół i wewnątrz NATO, i ogółem na świecie". Moskiewski dziennik ocenia, że "pojęcie +stref odpowiedzialności+ NATO straciło sens, bowiem zostało rozmyte przez operacje w Libii i Afganistanie".

Przekonuje także: "w NATO dawno już nie ma gry zespołowej, jest jej pozór - deklarowana w oświadczeniach o determinacji powstrzymywania Rosji wspólnym wysiłkiem". Ten wątek pojawia się również w komentarzach telewizji Rossija24. W materiałach o obchodach rocznicy NATO stacja ta opisuje sojusz jako rozdzierany wewnętrznymi sprzecznościami i trudnościami, a jednocześnie przybliżający się ze wszystkich stron ku granicom Rosji, czego - jak podkreśla - nie można ignorować.