Sąd Najwyższy rozpoczął we wtorek rozpatrywanie wniosku prokuratora generalnego Jaromira Cziżnara o rozwiązanie Partii Ludowej-Nasza Słowacja Mariana Kotleby. Prokuratura uważa, że partia ma charakter faszystowski, a jej celem jest obalenie demokratycznego ustroju kraju.

Cziżnar sformułował wniosek prokuratury w maju 2017 r. i przekazał go do Sądu Najwyższego. Wniosek o rozwiązanie Partii Ludowej–Nasza Słowacja (LSNS) zawiera także argumenty wskazujące na jej rasistowski i nietolerancyjny charakter.

Podczas rozprawy przed Sądem Najwyższym zastępca prokuratora generalnego Ivan Minar przytaczał fragmenty programu wyborczego LSNS: „zrobimy porządek z pasożytami w osadach (zamieszkałych przez Romów)" lub „obronimy ludzi przed narastającym cygańskim terrorem”. Prokurator mówił też o planach zorganizowania przez LSNS oddziałów paramilitarnych. Ich celem miało być zastraszanie przedstawicieli mniejszości.

Minar podkreślał także te elementy programu wyborczego, które zmierzają do wystąpienia Słowacji z Unii Europejskiej oraz NATO. Część swojej mowy poświęcił innej partii założonej przez Kotlebę w 2005 roku i zakazanej przez Sąd Najwyższy w 2006 r. - Słowackiej Wspólnocie. Zdaniem Minara, Kotleba i inni politycy LSNS nawiązują do ideologii organizacji, która została zdelegalizowana m.in. za nawiązywanie do tradycji satelickiej wobec Niemiec Republiki Słowackiej z lat 1939-1945.

Przed rozprawą Kotleba powiedział dziennikarzom, że nie ma żadnego prawnego dowodu przemawiającego za rozwiązaniem jego partii. Towarzyszący mu adwokaci dowodzili przed sądem, że wniosek prokuratury został sformułowany na polityczne zamówienie. Argumentem za tym, zdaniem strony pozwanej, miały być wypowiedzi najważniejszych polityków. Przytoczono m.in. wypowiedź przewodniczącego parlamentu Andreja Danki z 2016 r.: „zrobię wszystko, żeby partia, taka jak Kotleby, nie działała”.

Reklama

Adwokaci zgłosili formalny wniosek o przesłuchanie przez Sąd prokuratora generalnego, byłego premiera Roberta Fico, ustępującego prezydenta Andreja Kiskę, przewodniczącego parlamentu Danko oraz byłego komendanta głównego policji Tibora Gaszpara.

Adwokat Radovan Hradek, reprezentujący zaskarżoną partię, złożył także wniosek o przesłuchanie w charakterze świadków tych posłów, którzy w parlamencie głosowali podobnie jak przedstawiciele LSNS. Ma to być kontrargument wobec stwierdzeń prokuratury o politycznej izolacji partii.

Obserwatorzy podkreślają, że ewentualne powodzenie wniosku o rozwiązanie LSNS miałoby charakter bezprecedensowy w historii niezależnej Słowacji. Poprzedni zakaz dla stworzonej przez Kotlebę partii - Słowackiej Wspólnoty - de facto oznaczał jej wykreślenie ze spisu partii politycznych. Teraz wniosek będzie miał także konsekwencje finansowe. Partia m.in. straci dotacje wynikające z przepisów o finansowaniu partii politycznych.

W ostatnich wyborach parlamentarnych, które odbyły się w marcu 2016 r., LSNS wprowadziła do 150-osobowego parlamentu 14 posłów. W pierwszej turze wyborów prezydenckich 16 marca Kotleba, który zajął czwarte miejsce, zgromadził większe poparcie niż cała partia w wyborach parlamentarnych. W przeprowadzonych przez agencję Focus w marcu br. badaniach poparcia partii politycznych LSNS zajęło drugą pozycję. Chciałoby na nią głosować prawie 12 proc. badanych.

Rozprawie przed Sądem Najwyższym towarzyszy demonstracja zwolenników Kotleby i jego partii. Rano we wtorek około 200 osób czekało przed gmachem Sądu.

Później demonstrujących było około tysiąca. Uczestnicy akcji przeszli pod gmach Prokuratury Generalnej. W ciągu dnia liczba demonstrantów znacznie się zmniejszyła.

Indagowani przez media działacze inicjatyw antyfaszystowskich i demokratycznych stwierdzili, że nie zwoływali kontrdemonstracji, ponieważ nie chcieli doprowadzić do starć dwóch grup.