Zaanektowany przez Rosję Krym był i pozostanie terytorium Ukrainy – oświadczył w poniedziałek sztab kandydata na prezydenta tego kraju, Wołodymyra Zełenskiego, który cieszy się najwyższym poparciem przed II turą wyborów prezydenckich.

Ekipa Zełenskiego odpowiedziała tak na pytania przywódcy Tatarów krymskich Mustafy Dżemilewa, pełnomocnika prezydenta Ukrainy ds. narodu tatarskiego i deputowanego prezydenckiego Bloku Petra Poroszenki w ukraińskim parlamencie. W II turze wyborów Zełenski zmierzy się z Poroszenką.

Dżemilew poprosił Zełenskiego o odpowiedzi na pytania dotyczące aneksji Krymu, jego pomysłów na rozwiązanie tego problemu i wizji stosunków państwa ukraińskiego z narodem tatarskim.

„Krym bez wątpienia jest okupowanym terytorium Ukrainy. (…) Został zajęty przemocą, w całkowicie bezprawny sposób. Tak zwane +referendum+ nie może być uznane za akt, który świadczy o wolnym wyborze mieszkańców ARK (Autonomicznej Republiki Krymu w składzie Ukrainy), gdyż odbył się pod lufami rosyjskich karabinów (…)” – napisali sztabowcy Zełenskiego.

Jak podkreślili, Krym powinien powrócić w skład Ukrainy, która powinna otrzymać od Rosji odszkodowania za okupację półwyspu. „Żadne ustalenia dotyczące deeskalacji konfliktu w Donbasie nie mogą odbywać się za cenę Krymu i jego mieszkańców (…)” – zapewnili.

Reklama

Ludzie Zełenskiego oświadczyli, że kwestia niepodległości i integralności terytorialnej Ukrainy nie może być przedmiotem „żadnych negocjacji międzynarodowych albo ustaleń”. „Oznacza to, że rozmowy o wymianie Krymu na pokój w Donbasie są niedopuszczalne. Tak samo jak nie może być kwestią negocjacji odseparowanie oddzielnych obszarów Ukrainy” – napisali.

Dżemilew zadał też pytanie, czy Zełenski po ewentualnym zwycięstwie w wyborach prezydenckich zgodzi się na spotkanie z Władimirem Putinem na Krymie. „Zrozumiałe, że militarne rozwiązanie konfliktu z Rosją jest nie do przyjęcia zarówno z punktu widzenia interesów narodowych Ukrainy, jak i z punktu widzenia naszych zachodnich sojuszników. Oznacza to, że nasi oficjalni przedstawiciele będą musieli rozmawiać z władzami Federacji Rosyjskiej. Ma to jednak odbywać się z udziałem zachodnich partnerów Ukrainy i w żadnym razie na okupowanych terytoriach naszego państwa” – czytamy.

Sztab Zełenskiego oznajmił jednocześnie, że po jego zwycięstwie w wyborach nie dojdzie do odwołania blokady gospodarczej Krymu. Oświadczył także, że Tatarzy krymscy zasługują na oddzielną perspektywę rozwoju oraz rolę po wyzwoleniu Krymu.

„Jesteśmy przekonani, że naród Tatarów krymskich powinien otrzymać konkretny plan wsparcia oraz gwarancje ze strony państwa i jego zachodnich partnerów. Jesteśmy pewni, że Tatarzy krymscy będą mieć jasną perspektywę swobodnego życia wraz z niepodległą Ukrainą” – ogłosił sztab.

41-letni Zełenski jest artystą kabaretowym, znanym m.in. dzięki serialowi telewizyjnemu „Sługa Narodu”. Gra w nim rolę nauczyciela historii Wasyla Hołoborodki, który nieoczekiwanie dla samego siebie zostaje prezydentem. Zełenski, który nie ma doświadczenia ani zaplecza politycznego, prowadzi swoją kampanię przede wszystkim w internecie. Jest związany biznesowo ze skonfliktowanym z prezydentem Poroszenką oligarchą Ihorem Kołomojskim.

Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbyła się na Ukrainie 31 marca. Zełenski zajął wówczas pierwsze miejsce, uzyskując 30,2 proc. poparcia. Na Poroszenkę zagłosowało niemal 16 proc. uprawnionych.

Zgodnie z sondażem z ubiegłego tygodnia w II turze wyborów Zełenskiego zamierza poprzeć 51 proc. Ukraińców. Na Poroszenkę chce głosować ok. 21 proc.

Wchodzący w skład Ukrainy Półwysep Krymski został zaanektowany przez Rosję w marcu 2014 roku, po referendum uznanym przez władze Ukrainy i Zachód za nielegalne.

Tatarzy krymscy, stanowiący 12-15 proc. ludności Krymu, zbojkotowali referendum. Rosja zakazała działalności Medżlisu (samorządu Tatarów krymskich), a jego przywódcy zmuszeni byli do opuszczenia półwyspu. Tatarzy są stale dyskryminowani przez rosyjskie władze, rugowani z własnych ziem, ich domy są przeszukiwane, a działacze porywani.

>>> Czytaj też: Nord Stream 2 będzie opóźniony? Dania rozpatruje nowy wniosek