Główny Urząd Statystyczny poinformował we wtorek, że sprzedaż detaliczna w cenach stałych w marcu 2019 r. była wyższa niż przed rokiem o 1,8 proc. (wobec wzrostu o 8,8 proc. w marcu 2018 r. i o 5,6 proc. w lutym br.). W porównaniu z lutym 2019 r. sprzedaż detaliczna wzrosła o 13,5 proc.

Według GUS niskie tempo wzrostu sprzedaży w marcu - licząc rok do roku - związane było m.in. z przesunięciem terminu świąt (tzw. efekt kalendarza). Urząd statystyczny zaznaczył jednak, że w miesiącu tym zanotowano wzrost sprzedaży detalicznej w większości grup towarów.

Główny ekonomista banku Santander Piotr Bielski uważa, że słabsze od oczekiwań rynkowych dane o wzroście sprzedaży detalicznej w marcu br. nie powinny być powodem do obaw o poziom konsumpcji w tym roku. "Mamy do czynienia z typowym efektem kalendarzowym. W zeszłym roku Wielkanoc była na samym początku kwietnia (w 2018 r. wypadała 1-2 kwietnia - PAP), więc zakupy wielkanocne były dokonywane praktycznie w całości w marcu, a w tym roku w całości w kwietniu" - powiedział Bielski.

Zaznaczył, że ekonomiści banku Santander oczekiwali wzrostu sprzedaży o 1,4 proc. rdr, więc odczyt GUS może być nawet pozytywnym zaskoczeniem. "Dla nas było oczywiste, że dane za marzec będą słabsze i były słabsze. Ale to nie jest powód do pesymizmu, tak być musiało ze względu na kalendarz" - podkreślił.

Reklama

Według niego w danych GUS można też doszukać się pozytywnych informacji. "Widać, że sprzedaż dóbr trwałych, które świadczą rzeczywiście o długofalowej mocy popytu konsumpcyjnego (...) wzrosła o 15 proc. rdr. To jest mocny wynik, więc wydaje mi się, że dane GUS nie są argumentem za tym, aby zacząć wątpić w moc konsumpcji" - ocenił.

Bielski zwrócił uwagę na zbliżające się "nowe obfite transfery" - w maju mają zacząć się wypłaty trzynastych emerytur, potem rozszerzony zostanie program 500+ na pierwsze dziecko. "Wiemy, że siła nabywcza gospodarstw domowych będzie rosła bardziej niż wynikałoby to z dynamiki płac, która i tak nie jest mała. Wydaje nam się więc, że konsumpcja będzie rosła w szybkim tempie" - powiedział.

Podobnie, obaw o tegoroczną konsumpcję nie ma też ekonomista z ING Banku Śląskiego Jakub Rybacki. "Jeżeli spojrzymy na strukturę wzrostu sprzedaży, to zdecydowanie zaniżyła ją sprzedaż w kategoriach +sprzedaż żywności+ czy +sprzedaż w sklepach niewyspecjalizowanych+. Tutaj pewnie dużą rolę odegrał ruchomy charakter Świąt Wielkanocnych, a te kategorie ponownie odbiją w kwietniu" - powiedział PAP Rybacki.

Wskazał, że zgodnie z danymi GUS wzrost sprzedaży dóbr trwałych utrzymał się na dwucyfrowych poziomach, co świadczy o tym, że wydatki konsumpcyjne powinny nadal rosnąć. "W maju, może w czerwcu powinny pojawić się efekty trzynastej emerytury (...), także rozszerzenie programu 500+ powinno stymulować wydatki konsumpcyjne. Nie widzę zagrożenia, aby wzrost konsumpcji miał spadać" - powiedział ekonomista.

Według niego przez kolejne dwa kwartały konsumpcja będzie "w miarę stabilna" i wyniesie 4,2 proc. w pierwszej połowie 2019 r., natomiast w trzecim kwartale może być zbliżona 5 proc.

Również ekonomista z banku Pekao SA Piotr Piękoś zwraca uwagę na efekty niektórych elementów "piątki PiS". "Zapowiadany przez rząd pro-konsumpcyjny impuls fiskalny powinien podtrzymać wysokie tempo wzrostu sprzedaży detalicznej w latach 2019-2020 pomimo słabnącego wsparcia ze strony wzrostu funduszu płac w konsekwencji oczekiwanego przez nas wyhamowywania wzrostu zatrudnienia" - zaznaczył.

Według przedstawiciela Pekao SA na podstawie danych o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej za pierwszy kwartał br. można oczekiwać "względnie umiarkowanej" skali spowolnienia wzrostu gospodarczego na początku 2019 r. Piękoś wskazał na ok. 4,3 proc. wzrost rdr w I kw. br. wobec wzrostu o 4,9 proc. w ostatnim kwartale 2018 r.

Także ekonomista z Credit Agricole Krystian Jaworski ocenia, że popyt konsumpcyjny pozostaje silny. Wskazał na wyższy niż w lutym br. wzrost sprzedaż detalicznej z wyłączeniem kategorii "żywność, napoje i wyroby tytoniowe" i "sprzedaży detalicznej w niewyspecjalizowanych sklepach".

"Co więcej, przyspieszenie to zostało odnotowane pomimo oddziaływania niekorzystnych efektów kalendarzowych. Tym samym dane wskazują na utrzymujący się silny popyt konsumpcyjny w marcu wspierany przez dobrą sytuację na rynku pracy, rekordowy optymizm gospodarstw domowych oraz oczekiwany wzrost transferów socjalnych" - ocenił.

Jego zdaniem o sile popytu konsumpcyjnego świadczy również wyraźne przyspieszenie wzrostu sprzedaży detalicznej w kategorii "meble, rtv, agd” z 13,8 proc. rdr w lutym do 20,5 proc. w marcu.

>>> Polecamy: IKE czy ZUS? Sprawdzamy, co się bardziej opłaca