Liviu Dragnea, szef partii rządzącej i de facto przywódca kraju, zobowiązał się do poprawy warunków życia w biednych północnych i wschodnich regionach kraju, przyznając każdemu gospodarstwu domowemu około 20 tys. lei (4700 USD). Obietnice wydatków Dragnei pojawiły się po tym, jak w marcu tysiące ludzi przyłączyło się do protestu, domagając się budowy autostrad i lepszych dróg, które przyciągną inwestycje i złagodzą ubóstwo w biednych regionów kraju.

Według mediów partii rządzącej, Dragnea powiedział w czasie kampanii wyborczej do PE, że „tegoroczny budżet pozwala oferować taki program”. Niestety, prognozy fiskalne Unii Europejskiej sugerują zupełnie coś innego. Komisja Europejska przewiduje deficyt budżetowy w wysokości 3,4 proc. PKB w 2019 r. i 4,7 proc. w 2020 r. Badania Bloomberg również sugerują, że w obu tych latach deficyt przekroczy 3-procentowy limit ustalony w UE.

Rumunia, której gospodarka rozwija się w tempie znacznie szybszym niż średnia UE, cięgle jest jednym z najbiedniejszych państw Wspólnoty.

>>> Czytaj też: Rumunię czeka twarde lądowanie. Z okresem prosperity może się pożegnać na wiele lat

Reklama