"To partnerstwo przemysłowe demonstruje swą odporność" - cytuje Reuters oświadczenie anonimowego przedstawiciela francuskiego urzędu prezydenckiego. Według tego źródła do przywódców przemysłu należy teraz uczynienie tego partnerstwa jeszcze mocniejszym, aby mogło ono stawić czoło "zakłóceniom technologicznym" występującym obecnie w przemyśle motoryzacyjnym.

Źródła w Pałacu Elizejskim podkreśliły po spotkaniu Macrona z Abe, że prawa Ghosna - obywatela francuskiego - muszą być respektowane. Zwrócono uwagę, że chodzi także o domniemanie niewinności. Zapewniono zarazem, że Francja szanuje japoński system sądownictwa. Ghosn ma także obywatelstwo libańskie i brazylijskie.

Ghosn został w poniedziałek po raz czwarty oskarżony przez prokuraturę w Tokio. Tego dnia upływał termin aresztu menedżera, po którym śledczy mieli przedstawić akt oskarżenia lub wypuścić podejrzanego na wolność.

Tym razem japońska prokuratura oskarżyła Ghosna, że zmusił filię Nissana w Zjednoczonych Emiratach Arabskich do przelania 10 mln dolarów na konta Suhail Bahwan Automobiles - firmy będącej dystrybutorem marki na terytorium Omanu - w okresie od lipca 2017 do sierpnia 2018. Pięć mln z tej sumy miało potem trafić na rachunki oszczędnościowe libańskiej spółki inwestycyjnej Good Faith Investments, która de facto należy do Ghosna.

Reklama

Kyodo, powołując się na źródła bliskie sprawie, pisała wcześniej, że fundusze mogły przechodzić dalej z GFI do firmy zarządzanej przez żonę Ghosna, a część pieniędzy małżeństwo przeznaczyło na zakup luksusowego jachtu wartego 14 mln dol.

Najnowsze oskarżenie dołączono do wcześniejszych zarzutów wobec Ghosna, dotyczących wieloletniego zaniżania otrzymywanego wynagrodzenia oraz poważnego nadużycia zaufania firmy Nissan, w tym przeniesienia na spółkę prywatnych strat inwestycyjnych. Menedżer nie przyznaje się do winy i utrzymuje, że jest ofiarą spisku kadry dyrektorskiej byłego pracodawcy.

Po czwartym oskarżeniu obrońcy byłego prezesa złożyli wniosek o ponowne wypuszczenie ich klienta za kaucją. W marcu twórca sojuszu Renault-Nissan (do którego należy także Mitsubishi) wpłacił już 9 mln dolarów i opuścił areszt po 108 dniach, ale ponownie zatrzymano go 4 kwietnia. Sąd zezwolił na przedłużenie aresztu do 22 kwietnia, a następnie prokuratura zmuszona była przedstawić akt oskarżenia lub zwolnić podejrzanego.

Także w poniedziałek firma Nissan złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Carlosa Ghosna w sprawie przelewów do dystrybutora w Omanie. Miały one być "niepotrzebne z perspektywy biznesowej i wykonane na zlecenie Ghosna z zamiarem wzbogacenia się".

Według obrońców Ghosna jego ostatnie aresztowanie było nielegalne i miało na celu przerwanie przygotowań do pierwszej rozprawy (planowanej na jesień 2019 r.) oraz wymuszenie na ich kliencie przyznania się do winy. Agencja Reutera dotarła do dokumentów wskazujących, że kwietniowe zatrzymanie przerwało proces leczenia przewlekłej niewydolności nerek, na którą ma cierpieć Ghosn.

Reuters i Kyodo piszą, że sprawa Ghosna sprowokowała międzynarodową krytykę dotyczącą nadmiernej surowości japońskiego wymiaru sprawiedliwości. Chodzi m.in. o prowadzenie przesłuchań bez obecności obrońców oraz o możliwość wielodniowego przetrzymywania podejrzanych bez formalnego postawienia im zarzutów (przy czym każdorazowe wydłużenie zatrzymania o kolejne 10 dni wymaga zgody sądu). Prokuratura może również przedłużyć okres zatrzymania i utrudnić wnioskowanie o zwolnienie za kaucją przez wytoczenie nowej sprawy. (PAP)

az/ mc/